Włosi uprawiający sport na wolnym powietrzu będą mogli robić to wyłącznie w pojedynkę i w pobliżu domu. Nakazuje to nowe, wydane w piątek rozporządzenie rządu Giuseppe Contego w sprawie zahamowania koronawirusa. Nie wprowadzono drakońskich kroków.

Przepisy wchodzą w życie w sobotę i będą obowiązywać do 25 marca, gdy wygaśnie wcześniejszy dekret rządowy, wprowadzający restrykcje w poruszaniu się oraz nakazujący zamknięcie barów i sklepów innych niż spożywcze i supermarkety.

Przedstawiając nowe rozporządzenie, minister zdrowia Roberto Speranza wyraził przekonanie, że w walce z koronawirusem Włochy mogą zrobić jeszcze więcej niż do tej pory. Położył nacisk na konieczność przestrzegania ustanowionych przez władze bezpiecznych odległości między osobami.

„W wygraniu tej bitwy z wirusem zasadniczą rolę odegra zachowanie każdego z nas” - powiedział szef resortu zdrowia, który w imieniu rządu podpisał nowe rozporządzenie.

Wprowadza ono też nakaz zamknięcia wszystkich parków w całym kraju oraz zabrania wyjazdów do domów letniskowych na weekend.

Kolejna decyzja to zamknięcie barów na stacjach kolejowych i przy autostradach.

Otwarte będą dalej bary na lotniskach i w szpitalach z bezwzględnym wymogiem zapewnienia odległości co najmniej jednego metra między klientami.

Nowe przepisy zostały opracowane po długich dyskusjach. Media zauważają, że premier Conte chciał uniknąć "drakońskich kroków", jakimi byłoby - na przykład - skrócenie godzin otwarcia supermarketów i centrów handlowych w weekendy. Domagała się tego część przedstawicieli lokalnych władz i polityków głównie z północy, zaatakowanej przez koronawirusa. Pomysł ten miał też wielu przeciwników przestrzegających przed nowym szturmem na sklepy.

Ostatecznie wybrano łagodniejszą wersję rozporządzenia bez takich ostrych kroków.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)