Komisja Europejska zaprezentowała w czwartek swoją strategię na rzecz równości mężczyzn i kobiet w Europie, w ramach której chce dążyć do wyrównywania ich szans na rynku pracy oraz walczyć z przemocą.

Z danych KE wynika, że choć więcej kobiet kończy studia wyższe, zarabiają one średnio 16 proc. mniej niż mężczyźni, a jedynie 8 proc. dyrektorów generalnych największych przedsiębiorstw w UE to kobiety. Żadne z państw unijnych nie rozwiązało tego problemu. Różnice pomiędzy mężczyznami i kobietami występują nadal w zatrudnieniu, w wynagrodzeniach, w opiece socjalnej i w poziomie emerytur.

"W związku z tym, że nasze społeczeństwo przechodzi ważne przemiany, zarówno związane z ekologią, jak i przemiany cyfrowe, musimy zadbać o to, by kobiety i mężczyźni mieli równe szanse oraz by zmiany nie pogłębiły jeszcze bardziej nierówności" - zaznaczyła wiceprzewodnicząca KE Viera Jourova.

Na razie nie ma jeszcze aktów prawnych w sprawie równouprawnienia. Poprzednie propozycje KE sprzed kilku lat, w ramach których przewidywano kwoty dla kobiet w zarządach firm zostały na papierze przez opór części krajów członkowskich nie tylko z Europy Środkowo-Wschodniej, ale też tych z północy UE.

Teraz Bruksela chce zacząć od publicznych konsultacji w sprawie przejrzystości. Propozycje mają być położne na stół do końca 2020 roku. KE zapowiedziała, że będzie też intensywniej domagać się egzekwowania unijnych standardów dotyczących równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, aby umożliwić kobietom i mężczyznom rozwój zarówno osobisty, jak i zawodowy.

KE nie rezygnuje jednocześnie ze starego projektu dyrektywy z 2012 roku o poprawie równowagi płci w zarządach spółek. Nie jest jednak jasne jak chce przełamać opór stolic w tej sprawie. Wspierany ma być też udział kobiet w polityce, w tym w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku. Tu jednak nie przewidziano żadnych twardych środków, a jedynie "ustalanie najlepszych praktyk oraz dzielenie się nimi". KE zapowiedziała, że będzie dążyć do osiągnięcia do końca 2024 roku równowagi płci na poziomie 50 proc. na wszystkich szczeblach zarządzania.

Innym z obszarów strategii jest walka z przemocą wobec kobiet. Z danych, na które powołuje się KE wynika, że problem jest poważny: w UE 33 proc. kobiet było ofiarami przemocy fizycznej lub seksualnej, a 55 proc. było molestowanych seksualnie. Z tego powodu Bruksela wezwała do wprowadzenia środków prawnych w celu penalizacji przemocy wobec kobiet.

KE zamierza rozszerzyć zakres czynów uważanych za przestępstwa, tam gdzie możliwa jest harmonizacja w całej Europie. Chodzi o szczególne formy przemocy wobec kobiet, w tym molestowanie seksualne, znęcanie się nad kobietami i okaleczanie ich narządów płciowych.

Urzędnicy w Brukseli mają ponadto uwzględniać perspektywę płci we wszystkich politykach i najważniejszych inicjatywach UE. "Równość płci stanowi jedną z podstawowych zasad Unii Europejskiej, ale nie jest jeszcze rzeczywistością. W biznesie, polityce, jak i w całym społeczeństwie możemy osiągnąć pełny potencjał tylko wtedy, gdy wykorzystamy wszystkie nasze talenty i różnorodność. Wykorzystanie jedynie połowy populacji, połowy pomysłów lub połowy energii nie wystarczy" - zaznaczyła cytowana w oświadczeniu szefowa KE Ursula von der Leyen.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)