Opublikowane w maju nagranie z Ibizy miało usunąć Wolnościową Partię Austrii ze sceny politycznej. Tymczasem za miesiąc ugrupowanie to może powrócić do rządu.
29 września Austriacy udadzą się do urn. Przedterminowe wybory parlamentarne to efekt upadku rządu kanclerza Sebastiana Kurza w konsekwencji tzw. afery z Ibizy, którą 17 maja ujawnili dziennikarze „Süddeutsche Zeitung”, „Der Spiegel” oraz „Falter”. W czwartek dziennikarze tego pierwszego tytułu, Bastian Obermayer i Frederik Obermaier, opublikowali książkę „Die Ibiza-Affäre”, w której szczegółowo opisują trwające blisko rok śledztwo dziennikarskie.
Anonimowe źródło nawiązało kontakt z dziennikarzami latem 2018 r. Reporterzy otrzymali dostęp do materiału filmowego, na których Heinz-Christian Strache, lider Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ), przez blisko siedem godzin rozmawia z Aloną Makarową, siostrzenicą rosyjskiego oligarchy Igora Makarowa. Gdy materiał nagrany w wynajętym na Ibizie apartamencie trafił do dziennikarzy, Strache pełnił już funkcję wicekanclerza. Jego partia współrządziła wraz z chadecką Austriacką Partią Ludową (ÖVP).
Samo nagranie powstało 24 lipca 2017 r., na kilka miesięcy przed zaplanowanymi na 15 października wyborami parlamentarnymi. Strache liczył na ich wygranie. Ostatecznie FPÖ otrzymała 26 proc. głosów, a ÖVP – 31,5 proc. Na ujawnionym materiale Rosjanka sugeruje, że za pieniądze z nielegalnych źródeł może wykupić 50 proc. udziałów w popularnym tabloidzie „Kronen Zeitung”, a następnie wpłynąć na jego linię, aby przysporzyć wolnościowcom dodatkowych wyborców. Przejęcie udziałów miało kosztować kobietę 240 mln euro.
W zamian żądała gwarancji, że po przejęciu władzy FPÖ otworzy jej drzwi do intratnych biznesów. W trakcie prowadzonych rozmów szef partii wielokrotnie zwracał uwagę, że wszystko musi odbyć się legalnie. A jednak w pewnym momencie Strache zasugerował Rosjance założenie firmy, która za jego rządów zacznie dostawać państwowe przetargi infrastrukturalne, dotychczas w większości trafiające do koncernu Strabag. Wicekanclerz chwalił się też, że poprzez sieć zewnętrznych fundacji partia otrzymuje nielegalne wsparcie.
Strache, składając propozycje, nie wiedział, że kobieta, z którą się układał, nie ma nic wspólnego z Makarowem. A willa, w której się znajdowali, była wypełniona kamerami i mikrofonami. Autorzy książki podają część kosztów organizacji pułapki. Wynajęcie domu na Ibizie kosztowało 2936 euro, obok budynku specjalnie postawiono luksusowe samochody, a jedzenie – obfity zestaw sushi – kosztowało 374 euro. Wszystko po to, by uwiarygodnić kobietę grającą rolę obrzydliwie bogatej przedstawicielki rosyjskiej oligarchii.
Ze szczegółowego opisu spotkania wyłania się naiwność Strachego i jego partyjnego kompana Johanna Gudenusa, który wraz z żoną również uczestniczył w rozmowach. Choć spotkanie było wcześniej zaplanowane, politycy nie sprawdzili, że Igor Makarow jest jedynakiem, więc nie może mieć siostrzenicy. Sam Strache, który dzień po publikacji podał się do dymisji, zaznaczał, że otumaniony wódką z red bullem chciał po prostu zaimponować atrakcyjnej Rosjance.
Kolejne cytaty przywoływane w „Die Ibiza-Affäre” pokazują dwulicowość lidera obozu populistów. Strache w czasie kampanii w 2017 r. obiecywał wyplenić korupcję, którą na nagraniu sam sugerował. Polityk chwalił się również tysiącami euro, które wydaje na imprezy z partyjnymi kolegami, choć FPÖ pielęgnuje w mediach wizerunek polityków skromnych i oddanych ludowi.
FPÖ została założona po II wojnie światowej przez byłych członków NSDAP. Jej długoletni przewodniczący Friedrich Peter jako dowódca oddziału SS dokonywał zbrodni wojennych. Jörg Haider, szef partii w latach 1986–2000, wyrażał uznanie dla „właściwej polityki zatrudnienia w III Rzeszy”. Również Strache, za sterami partii od 2005 r., ma udowodnioną w przeszłości współpracę z organizacjami neonazistowskimi.
Wszystko to nie wpływa na popularność partii. Wolnościowcy według ostatnich sondaży mogą liczyć na 20 proc. głosów. To o 7 pkt mniej niż wynik uzyskany w 2017 r. Jednak wciąż nie można wykluczyć ponownego zawarcia koalicji między FPÖ a prowadzącą w sondażach Austriacką Partią Ludową. Na wynik wyborów nie powinna wpłynąć informacja o zleceniodawcach nagrania z Ibizy. Autorzy książki nie ujawniają swoich źródeł, a prowadzone przez prokuraturę śledztwo trwa i jego wyniki nie będą znane przed końcem września.