Członkowie brytyjskiej Partii Konserwatywnej chcą doprowadzić do wyjścia kraju z UE, nawet gdyby odbyło się to kosztem wyjścia Szkocji i Irlandii Płónocjej ze Zjednoczonego Królestwa, doprowadziło do szkód dla gospodarki i rozpadu partii - wynika z sondażu YouGov.

W opublikowanym we wtorek badaniu członkowie ugrupowania byli pytani o to, czy do brexitu powinno się dążyć nawet w razie przedstawionych negatywnych konsekwencji takiego ruchu.

W czterech przypadkach ponad połowa ankietowanych odpowiedziała twierdząco.

63 proc. torysów opowiedziało się za doprowadzeniem do brexitu nawet w razie wyjścia Szkocji ze Zjednoczonego Królestwa (29 proc. przeciwko), a 59 proc. - w razie odłączenia się Irlandii Północnej i zjednoczenia całej Irlandii (28 proc. przeciwko)

61 proc. poparło wyjście z Unii Europejskiej nawet wtedy, gdyby wyrządziło to poważne szkody brytyjskiej gospodarce przy jedynie 29 proc. przeciwko.

Jednocześnie aż 54 proc. pytanych oceniło, że opuszczenie Wspólnoty jest warte doprowadzenia do zniszczenia Partii Konserwatywnej. Przeciwko było 36 proc.

Jedyny scenariusz, w którym torysi woleliby odwołania brexitu, to tylko po to, żeby nie doszło do powierzenia stanowiska premiera liderowi opozycyjnej Partii Pracy Jeremy'emu Corbynowi. 39 proc. byłoby za opuszczeniem UE, nawet gdyby Corbyn miał zostać premierema, a 51 proc. - za pozostaniem w Unii, aby tylko Corbyn nim nie został).

Radykalne poglądy członków Partii Konserwatywnej na temat brexitu mają istotne znaczenie w trwającym procesie wyboru nowego lidera ugrupowania, który zastąpi na stanowisku premiera ustępującą po trzech latach szefową rządu Theresę May.

Zdecydowanym faworytem bukmacherów i ekspertów jest jeden z liderów kampanii za wyjściem z UE sprzed referendum z 2016 roku, były minister spraw zagranicznych i były burmistrz Londynu Boris Johnson.

Drugie głosowanie w sprawie nowego przewodniczącego Partii Konserwatywnej odbyło się we wtorek, a kandydaci, aby przejść do kolejnej rundy, musieli uzyskać poparcie co najmniej 33 deputowanych.

W następnych rundach - 19 i 20 czerwca - deputowani będą oddawali głosy i za każdym razem odpadać będzie osoba z najmniejszym poparciem, aż do momentu wyłonienia finałowej dwójki.

O tym, który z nich zwycięży, przesądzi głosowanie wśród wszystkich 160 tys. członków ugrupowania, poprzedzone serią spotkań wyborczych i kolejnych debat telewizyjnych.

W kwestii brexitu brytyjski parlament od miesięcy tkwi w politycznym impasie. Posłowie trzykrotnie odrzucili proponowaną przez rząd umowę wyjścia ze Wspólnoty, co skłoniło May do dymisji. Do czasu wyłonienia następcy May pozostanie na stanowisku szefowej rządu i pełniącej obowiązki przewodniczącej Partii Konserwatywnej.

Wielka Brytania powinna opuścić UE najpóźniej 31 października br.