Nie widziałem żadnych podstaw, żeby uwzględnić wnioski o ułaskawienie Marka Falenty - powiedział w poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Jeśli nie będę ułaskawiony, ujawnię, kto za mną stał" - napisał biznesmen, skazany w aferze podsłuchowej, we wniosku o ułaskawienie do prezydenta Andrzeja Dudy, do którego dotarła "Rzeczpospolita". Według poniedziałkowej "Rz" wniosek do prezydenta Falenta napisał w więzieniu w Walencji po tym, jak w kwietniu został zatrzymany przez policję w Hiszpanii. To już trzeci jego wniosek, ale inny niż dotychczasowe.

Zbigniew Ziobro pytany o to poniedziałek odparł: "To wyraz desperacji człowieka, który został skazany przez sąd prawomocnie. Prokuratura oskarżała pana Marka Falente, kiedy byłem prokuratorem generalnym. Miał tysiąc okazji więcej, żeby powiedzieć, kto za nim stał".

Minister sprawiedliwości dodał, że Falenta "w desperacji wymyśla historie, łudząc się, że to uchroni go przed odpowiedzialnością". "Nie uchroni, dlatego że w Polsce prawo działa i będzie działać" - powiedział Ziobro.

"Jego wnioski kierowane do mnie wielokrotnie o to, by uruchomić proces ułaskawieniowy, zawsze traktowałem tak samo, czyli zostawiałem w szufladzie, dlatego że nie widziałem żadnych podstaw, żeby takie wnioski uwzględniać" - powiedział minister.