Trybunał Sprawiedliwości UE bardzo wyraźnie odchodzi od swojej roli bezstronnego trybunału na rzecz politycznej walki z polskim rządem, z Polską - powiedział w środę szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.

Sasin odniósł się w ten sposób w TVP, do wtorkowej rozprawy TSUE w sprawie pytań prejudycjalnych SN dotyczących m.in. Krajowej Rady Sądownictwa. Zgodnie z decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej 23 maja swoją opinię w tej sprawie wyda rzecznik generalny TSUE. Będzie ona wstępem do orzeczenia, które najprawdopodobniej zapadnie pod koniec czerwca lub w lipcu.

"Mamy do czynienia z poważną instytucją europejską, Trybunałem Sprawiedliwości UE, która bardzo wyraźnie odchodzi od swojej roli bezstronnego trybunału na rzecz politycznej walki z polskim rządem, z Polską" - powiedział Sasin.

Jak mówił, wyznaczenie terminu wydania opinii przez rzecznika generalnego TSUE na 23 maja, "musi budzić zdziwienie", bo jest "niepokojąco blisko" 26 maja, czyli terminu wyboru do europarlamentu.

"Naprawdę trzeba nie potrafić kojarzyć faktów, by jednak nie wysnuć z tego wniosku, że mamy do czynienia z polityczną kampanią, która ma pomóc opozycji w Polsce - opozycji, która cały czas w dziwny sposób próbuje wmówić nam, że jesteśmy jakimś pariasem w UE - w kampanii wybiorczej do europarlamentu. To musi niepokoić, bo to pokazuje, że dzisiaj instytucje europejskie przestały być bezstronne a stały się rzecznikami jednego poglądu politycznego" - powiedział Sasin.

Pięć pytań prejudycjalnych skierowanych zostało przez Sąd Najwyższy do TSUE 30 sierpnia oraz 19 września 2018 r. TSUE zdecydował o połączeniu tych pytań do wspólnego rozpoznania.

Jak przekazał SN, pytania te dotyczyły m.in. "zdolności KRS do wykonywania konstytucyjnego zadania stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów w kontekście ustrojowego modelu ukształtowania Rady oraz dotychczasowej jej działalności". W sprawie chodzi w związku z tym - jak pisał SN informując o sformułowaniu pytań - m.in. o to, czy "sposób wyboru członków KRS, a następnie sposób jej funkcjonowania, nie zdestabilizował jej niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej".

Podczas wtorkowej rozprawy przedstawiciele polskich władz przekonywali, że KRS to organ niezależny; innego zdania byli pełnomocnicy reprezentujący sędziów SN.

Sasin odniósł się też do informacji, że wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans, który jest kandydatem europejskich socjaldemokratów na przewodniczącego Komisji Europejskiej, weźmie udział w kampanii wyborczej do europarlamentu w Polsce. Holender ma wystąpić na wiecach SLD i partii Wiosna Roberta Biedronia.

"To już nie jest normalne, nie jest czymś rutynowym, że polityk europejski, ale również polityk, który ma swoje narodowe przyporządkowanie, polityk holenderski, przyjeżdża tutaj wpływać na to, jak wygląda kampania wyborcza w Polsce. To jest niepokojące. Mieliśmy już wczesnej bardzo mocna ingerencją w polską kampanię wyborczą szefa Europejskiej Partii Ludowej (Manfreda Webera), który był i wspierał Platformę Obywatelską, atakował aktualny rząd polski. W tej chwili Frans Timmermans zapowiada to samo" - dodał.

"Proszę sobie wyobrazić taką sytuację, że któryś z polskich polityków jedzie w szczycie kampanii wyborczej w Niemczech i mówi Niemcom, na kogo mają głosować (...). W Niemczech pewnie byłoby wielkie oburzenie z powodu takiej niedopuszczalnej ingerencji w proces wyborczy w Niemczech a w Polsce mamy traktować to jako coś naturalnego. Nie, to nie jest naturalne, to musi oburzać. Tym bardziej, że Frans Timmermans nie jest tylko jakimś politykiem europejskim, ale jest wiceprzewodniczącym KE i powinien zachować bezstronność" - powiedział Sasin. (PAP)

autor: Marzena Kozłowska