Blisko 200 związkowców z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) zgromadziło się w czwartek przed siedzibą firmy w Jastrzębiu-Zdroju w oczekiwaniu na zaplanowane w południe posiedzenie rady nadzorczej spółki. Związki protestują przeciwko możliwemu odwołaniu jej prezesa Daniela Ozona.

„Domagamy się usunięcia z programu posiedzenia rady punktu dotyczącego możliwych zmian w zarządzie spółki” – powiedział PAP wiceszef Solidarności w JSW Roman Brudziński.

Przypomniał, że związkowcy nie godzą się na – jak to określają – wyprowadzanie pieniędzy ze spółki na projekty niezwiązane z jej działalnością. W obecnym prezesie firmy związki upatrują gwaranta stabilności oraz zarządzania zgodnego z interesem firmy i jej pracowników.

Według nieoficjalnych informacji, przekazywanych przez część związkowców, środowe nieformalne rozmowy strony społecznej z przedstawicielami właściciela, dotyczące sytuacji w JSW, miały zakończyć się ustaleniem, że rada nadzorcza nie podejmie w czwartek decyzji w sprawie zmian w zarządzie spółki, a prezes Daniel Ozon zachowa swoje stanowisko. Związkowcy czekają na potwierdzenie, czy faktycznie tak się stanie.

Pikietujący zgromadzili się przed siedzibą spółki ok. 10. rano. Mają ze sobą związkowe flagi, a rytm protestu wyznaczają odgłosy wielkiego bębna, odpalono też kilka petard. Związkowcy zapowiadają, że pikieta będzie spokojna i pokojowa, a zgromadzeni przede wszystkim oczekują na decyzje rady nadzorczej.

„Wszystko będzie jasne już na początku posiedzenia, kiedy przyjęty zostanie porządek obrad rady nadzorczej – jeżeli pozostanie w nim punkt dotyczący zmian w zarządzie, może zrobić się gorąco” – powiedział Brudziński.

Informację o tym, jaki porządek obrad przyjęła rada, związkowcy mają otrzymać na bieżąco, od swoich przedstawicieli w radzie.

W środę związki z JSW ogłosiły akcję protestacyjną sprzeciwiając się - jak diagnozują - destabilizacji firmy, wobec spodziewanych w czwartek zmian w jej zarządzie. W środę rezygnację złożył jeden z członków zarządu JSW, odpowiedzialny za finanse Robert Ostrowski.

Podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach reprezentatywne organizacje związkowe JSW poinformowały o „groźbie wybuchu konfliktu społecznego w tym przedsiębiorstwie”. Kontekstem były m.in. przekazywane przez związki informacje nt. spodziewanego odwołania w czwartek prezesa Daniela Ozona, a także środowa rezygnacja wiceprezesa Ostrowskiego.

Związki sprzeciwiają się ewentualnemu „wyprowadzeniu”, po odwołaniu obecnego prezesa JSW, wypracowanych przez spółkę środków na inne inwestycje rządowe. Wcześniej prasa spekulowała o rozważanej możliwości wykorzystanie środków z tzw. funduszu stabilizacyjnego JSW na realizację projektu w Elektrowni Ostrołęka. Zdementował to w środę minister energii Krzysztof Tchórzewski.

"Odnosząc się do pojawiających się w mediach informacji o potencjalnym zaangażowaniu JSW w projekt budowy bloku energetycznego Ostrołęka C zwracam uwagę, że jest to niemożliwe" - powiedział Tchórzewski. "Rada Nadzorcza JSW zatwierdziła politykę inwestowania środków zaalokowanych w Funduszu JSW Stabilizacyjnym FIZ, która nie przewiduje możliwości inwestowania w instrumenty udziałowe i pożyczki" - dodał.

"Wyklucza to zaangażowanie Funduszu w inwestycje energetyczne" - zaznaczył szef resortu energii. Podkreślił, że "środki JSW są lokowane w bezpieczne papiery wartościowe i docelowo mają zapewnić płynność spółki".

Jak napisał w środę "Dziennik Gazeta Prawna", Ministerstwo Energii miało planować użycie 1,5 mld zł z Funduszu Stabilizacyjnego JSW do sfinansowania budowy bloku Ostrołęka C.

Daniel Ozon jest prezesem JSW od listopada 2017 r., a wcześniej - od marca 2017 - pełnił obowiązki prezesa, jako oddelegowany członek rady nadzorczej.(PAP)

autor: Marek Błoński