– Takie propozycje nie mają szans na akceptację Stałego Komitetu Rady Ministrów w roku wyborczym – zapowiada nasz rozmówca z rządu. Taki sygnał trafił do resortów jeszcze w zeszłym roku. To element szerszej strategii wygaszania kontrowersyjnych tematów przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
– Są nowi ministrowie, którzy nie mają wyczucia, albo tacy, którzy chcieliby w ostatniej chwili przeforsować swoje pomysły – mówi nam przedstawiciel jednego z resortów, dając do zrozumienia, że na mocno dyskusyjne inicjatywy nie ma w najbliższych miesiącach miejsca. Dlatego wczoraj cofnięto do resortu rodziny projekt ustawy o zwalczaniu przemocy w rodzinie, który wywołał medialną burzę (krytykowano zmianę definicji sprawcy przemocy domowej i zaostrzenie zasad zakładania Niebieskiej Karty jej ofiarom). – O tych rozwiązaniach mieliśmy szansę dowiedzieć się dopiero wtedy, gdy zostały umieszczone na stronie RCL. Resort ma poprawić ten projekt – wytyka nasz rozmówca z rządu.
Już wcześniej w Sejmie, po interwencji Jarosława Kaczyńskiego, na ostatniej prostej zablokowano projekt ustawy zmieniający nadzór nad stacjami diagnostycznymi. Budził on opór branży i wprowadzał m.in. sankcje dla kierowców spóźniających się z okresowym przeglądem auta. W strategię wyciszania emocji wpisuje się także uchwalona pod koniec roku ustawa minimalizująca ciężar podwyżek cen energii dla gospodarstw domowych. Kampanijni stratedzy PiS wskazują przed wyborami trzy grząskie tematy: polexit, korupcję i drożyznę właśnie. Stąd próba zejścia z linii ciosu przynajmniej w jednym z nich.
Ofiarą tłumienia emocji już padła reforma polityki migracyjnej. Choć wpisana do Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, została zahamowana, by nie budzić kontrowersji wśród prawicowego elektoratu i związkowców. Słychać też o możliwej korekcie ustawy o tzw. matrycy VAT, która miała uporządkować stawki tego podatku. PiS szykuje również propozycję obniżenia obciążeń podatkowych dla zarabiających poniżej średniej krajowej. Mamy je poznać na przełomie stycznia i lutego. Sceptyczna wobec tych zabiegów pozostaje opozycja. – PiS okresowo próbuje ocieplać wizerunek, ale zwykle to się nie udaje. Mechanizmy rządzące tym środowiskiem są silniejsze niż maski – twierdzi rzecznik PO Jan Grabiec.
Polityka ocieplania wizerunku rządu przed wyborczym rozstrzygnięciem nie zaskakuje ekspertów. – To logiczna koncepcja. Odpowiada idei powołania Mateusza Morawieckiego na premiera. On miał łagodzić, być bardziej europejski, pozyskiwać elektorat centrowy. W zeszłym roku to średnio wychodziło. Teraz niewygodne ustawy pewnie będą blokowane w rządzie, ale mamy ministra Zbigniewa Ziobrę z jego prokuraturą, który może te wysiłki zniweczyć – uważa politolog Antoni Dudek.
Jego zdaniem pokazuje to przykład zatrzymań byłych urzędników KNF. Dowieziono ich na przesłuchanie i postawiono zarzuty, po czym wypuszczono. Jak podkreśla politolog, tego typu działania mogą zaprzepaścić starania o ocieplenie wizerunku rządu. W polityce zamrażania problemów na okres wyborczy PiS nie jest pionierem. Przed wyborami w 2011 r. PO unikała kwestii podwyższenia wieku emerytalnego, by wyjść z nimi zaraz po wyborach. W 2015 r. Ewa Kopacz ustąpiła związkowcom w sprawie restrukturyzacji kopalń.
Rząd wyhamowuje śmieciową rewolucję. Okres stosowania starych zasad został wydłużony >>>>
Z kolei w czasach AWS Wojciech Arkuszewski, minister w kancelarii Jerzego Buzka, przygotował przed wyborami samorządowymi koncepcję ustaw sympatycznych i niesympatycznych. Te pierwsze miały zawierać rozwiązania korzystne dla elektoratu, te drugie były konieczne, ale niepopularne. W swojej analizie postulował wychodzenie przed wyborami tylko z sympatycznymi. Tyle że te zamiary rządzących często krzyżowała proza życia.
Polityka wstrzymywania się z decyzjami zawsze jednak rodzi pytanie o odłożone koszty. Dobrym przykładem jest ustawa minimalizująca podwyżki cen energii. – W dłuższej perspektywie trudno będzie utrzymać status quo. Jeśli chodzi o gospodarstwa domowe, taryfy reguluje URE, ale rynek firm jest nieregulowany. Mechanizm rekompensat jest wątpliwy pod kątem zgodności z regułami UE. Pytanie, co rząd zaplanuje na kolejny rok. To nie są przepisy do utrzymania w dłuższej perspektywie, idą dokładnie w odwrotną stronę, niż zmierza rynek w UE – podkreśla Joanna Maćkowiak-Pandera z Forum Energii.
Niekorzystnych konsekwencji nie powinno za to mieć wstrzymanie ruchów w podatkach. Rząd nie musi sobie zapewniać ekstrawpływów do budżetu, bo na ostatnie dwa lata przypadł czas koniunktury, co napełniało publiczną kasę. To, na jak wiele będą mogli sobie pozwolić politycy po wyborach, będzie wiadomo wtedy, gdy zmaterializuje się przewidywane spowolnienie tempa rozwoju. Większość analityków uważa, że PKB w tym roku urośnie o 3,5–4 proc. wobec szacowanego na 2018 r. wzrostu na poziomie 5 proc.
zobacz także:
Podstawowy scenariusz, który piszą dzisiaj eksperci, zakłada, że w tym i przyszłym roku uda się utrzymać dynamikę powyżej 3 proc., ale to nie będzie się przekładało już na tak szybką poprawę w dochodach bud żetowych, jak w latach 2017–2018. Na szczęście udało się mocno ograniczyć deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych, co daje pewien bufor do popuszczenia pasa w finansach państwa w 2020 r. i stabilizowania w ten sposób koniunktury. Dodatkowo dzięki poprawie sytuacji sektora finansów publicznych pojawi się nieco większa przestrzeń w regule wydatkowej, która pilnuje dyscypliny w wydatkach, dla nowych planów i obietnic. Wszystko będzie jednak zależało od tego, jak będą one kosztowne, bo pieniędzy na programy o skali 500+ czy obniżki wieku emerytalnego już nie będzie.
PiS szedł do wyborów z hasłami obniżek podatków, a symbolem miał być spadek stawek VAT, które poprzednia ekipa podwyższyła, aby ratować budżet w kryzysie. Teoretycznie podatek od towarów i usług miał automatycznie spaść w 2017 r., ale PiS zdecydował się utrzymać stawki i dzisiaj wiadomo, że mają być niższe, jeśli pozwolą na to kondycja finansów publicznych i wypełnienie kryteriów zapisanych w ustawie. Obniżenie VAT uszczupliłoby dochody budżetowe o ok. 7 mld zł.
Nie do końca zmaterializowała się też kolejna obietnica obozu rządzącego (formalnie prezydenta), czyli podwyższenie kwoty wolnej do 8 tys. zł dla wszystkich podatników. Pomysł okazał się zbyt kosztowny, dlatego beneficjentami – co zdaniem ekspertów było akurat słusznym krokiem – zostały osoby najmniej zarabiające. Dla najwięcej zarabiających (powyżej 127 tys. zł rocznie) zmiany te skończyły się wyższym podatkiem dochodowym, bo utracili kwotę wolną. Większość podatników zmiany jednak nie odczuło.
Premier Beata Szydło jeszcze w kwietniu 2016 r. mówiła, że nie będzie podnoszenia podatków. Jej następca wielokrotnie deklarował, że rząd PiS zamierza je obniżać, a nie podwyższać, a wiele planów udało się zrealizować bez zwiększania obciążeń podatkowych. Faktem jest, że dwukrotnie obniżono CIT i wprowadzono tzw. mały ZUS, ale skala tych zmian dotyczy ograniczonej grupy podatników i nie jest szczególnie kosztowna dla budżetu. Z monitoringu finansów publicznych, który prowadzi Forum Obywatelskiego Rozwoju, wynika, że chociaż główne stawki podatkowe się nie zmieniają, to w poszukiwaniu ekstrawpływów pojawia się wiele parapodatków.
W analizie projektu budżetu na ten rok FOR zwraca uwagę, że w 2018 r. została wprowadzona opłata recyklingowa (wpływy 1,2 mld zł), od 2019 r. wchodzi w życie opłata emisyjna (1,7 mld zł), a od przyszłego roku będzie obowiązywała danina solidarnościowa (1,2 mld zł). Dwie pierwsze pośrednio uderzą po kieszeni Polaków. Tak jak pośrednio na wzrost kosztów usług bankowych działa podatek od niektórych aktywów instytucji finansowych, który PiS wprowadził w 2016 r. Resort finansów przewiduje, że w ubiegłym roku powinien zebrać z niego ponad 4,5 mld zł.
Bogdan G.(2019-01-03 10:11) Zgłoś naruszenie 200
Nieprawda. Właśnie procedowana jest nowelizacja KPC która wielokrotnie zwiększa opłaty sądowe.
Odpowiedzewa(2019-01-03 09:55) Zgłoś naruszenie 176
Czekamy w końcu na emerytury bez podatków i trzynasta emeryturę na święta Bożego Narodzenia , tak jak otrzymują dodatkowe środki finansowe na świętą wszyscy urzędnicy i pracownicy . Mam nadzieje , że ta partia która tego dokona wygra wybory.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzDziadek wnuka(2019-01-03 20:51) Zgłoś naruszenie 10
Hmm ... dobrze gadasz Ewciu , "...trzynasta emerytura na święta Bożego Narodzenia", czternasta na Wielkanoc, piętnasta i szesnasta na urodziny i imieniny cioci Eweliny, a siedemnasta, osiemnasta aż do oczka, znaczy dwudziestej pierwszej na wszystkich świętych i zaduszki. Wystarczy ?? Możesz prosić o więcej, Prezes dziś w dobrym humorze !!
jola(2019-01-03 16:27) Zgłoś naruszenie 141
Podwyżki już się zaczęły. W Łodzi śmieci zdrożały o 80% a wieczyste użytkowanie o 40% a w Warszawie jest tylko 2%.Nie mówiąc o chlebie,maśle,jajach i innych art.spożywczych.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzxxx(2019-01-03 21:57) Zgłoś naruszenie 24
Śmieci zdrożaly w związku z ustawą śmieciową PiS, a rada miejska w Łodzi uchwaliła bonifikatę dotycząca wykupu gruntów zgodnie z ustawą pisowską przewidującą 60 procent bonifikaty dla gruntów skarbu państwa. Zgodnie z konstytucyjną zasadą rowności samorządy powinny uchwalić rownież 60 procent aby wszyscy płacili jednakowo. W Warszawie PiS przeforsował 98 procent a glupia PO ustąpiła bo pisowcy mają do wykupienia partyjne grunty pod biurowcami.
xyz(2019-01-03 10:59) Zgłoś naruszenie 116
Po wygranych wyborach parlamentarnych przez Platformę Obywatelską przed końcem roku rozpocznie się reforma gospodarki oraz finansów publicznych. Wreszcie wrócimy do starych dobrych czasów. Polakom będzie żyło się lepiej, będzie więcej demokracji w życiu publicznym i obywatele przez to będą szczęśliwsi.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzas(2019-01-04 07:16) Zgłoś naruszenie 00
dobry żart.
Andrzej(2019-01-03 12:20) Zgłoś naruszenie 94
Ja czekam w końcu może przed wyborami wreście wprowadzą ustawę by pracujący od 15 roku życia na trzy zmiany i bez wolnych sobót mając już przepracowane ponad 35 lat kobiety i ponad 40 lat pracy mężczyzni by mogli wreście przejść na zasłużoną i zapracowaną emeryturę nie czkając na ustawowy wiek emerytalny myślę że się wreśćie doczekamy tej ustawy . Pozdrawiam 44 lata pracy .
OdpowiedzObywatel.(2019-01-03 11:25) Zgłoś naruszenie 75
A, kto po wyborach , jak wygra , dołoży do pieca tak że Polacy nie połapią się z rozumem , jak to było za czasów , Gomułki , Gierka i Jaruzelskiego i obecnego rządu , tylko po cichu.?!
Odpowiedznk(2019-01-03 08:26) Zgłoś naruszenie 63
A według redaktorów GP rok bez podwyżek danin itp. to rok stracony?
OdpowiedzJest nadzieja,(2019-01-03 12:51) Zgłoś naruszenie 62
... że nawet to nie pomoże pisowi wygrać.
OdpowiedzDziadek wnuka(2019-01-03 20:44) Zgłoś naruszenie 30
Ha, podwyżek nie będzie ?! A któryż to wróżbita tak się wypowiada ? Cały czas, na moich oczach, ostatnimi czasy wszystko drożeje. Oczywiście małymi kroczkami, aby lud boży machnął na to ręką. Ale opłaty idą do przodu ... już nawet opłaty od opłat, już powoli płacimy podatek od podatków, ale współczesna nam jeszcze nie nieboszczka partia wie co robi, rozróżnia marchewkę od kijka, i dzieli sprawiedliwie ; sobie ciut więcej, Wam parobkom pozostawiając TYPis z różowym ekranem miast okularów !!!
OdpowiedzKoper(2019-01-03 15:15) Zgłoś naruszenie 21
Podwyżek w służbie cywilnej też nie będzie. 2,3% to ochłapy a nie podwyżka.
OdpowiedzXXYYZZ(2019-01-04 09:58) Zgłoś naruszenie 10
Agresywny narzeczony do kandydatki na żonę: Uroczyście przysięgam, że cię do dnia ślubu nie uderzę! Będziesz moją?
OdpowiedzInspektor Pracy(2019-01-03 20:58) Zgłoś naruszenie 10
Panie Prezesie ,niestety muszę pana bardzo zmartwić --w Polsce totalnie krzywdzi się dzieci --tak tak osoby zatrudnione od bardzo wczesnej młodości -od 15r zycia.....to jest nieprawda że wszystkim ponownie obniżono wiek emerytalny . W najgorszej i najPOdlejszej sytuacji zostały osoby zatrudniane za komuny i później od 15r zycia - pracujące bez wakacji i ferii ,także w szkodliwych i nieb warunkach pracy nawet równocześnie (pomiarowcy-wielkości fizycznych w elektrociepłowniach ,elektrowniach, automatycy) w oparach rtęci przy naprawie urządzeń pomiarowych , przy izotopach promieniotwórczych CObalt , pyłach i gazach wybuchowych oraz trujących , z urządzeniami niebezpiecznych napięć i bardzo wysok temp oraz bardzo wysok cisnień== zasuwał ,w soboty i święta na wszystkich zmianach bez dni zamiennie wolnych --ludzi Tych wręcz Okradziono cynicznie i bezczelne wstecznie dzialająca Ustawą Pomostową ze złamaniem wszystkich zasad i praw a PiS nic z tym nie robi .....A gdzie obietnice Dudów -40 lat pracy i finite albo ...eutanazja.!
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzHmm(2019-01-03 21:00) Zgłoś naruszenie 10
.........Kogo lekarz nie dopuści na zajmowanym stanowisku (np ze starości czyli zdrowia ) do dalszej pracy można zwolnić bez wypowiedzenia z pracy (wyrok SN z 16 grudnia 1999r. sygn .akt I PKN 469/99 )-- bez renty ani emerytury." Polska obecnie jest jak „wspaniałomyślny” pracodawca który tłumaczy swoim pracownikom iz rozdał wszystkie pieniądze na bogatych rodziców Kulczyków i dziadki Pana Włodka spod budki z piwem aby je wspomóc, ale nie ma juz na wcześniejszy wiek emerytalny dla od dzieciństwa długoletnio spracowanych robotników...Nawet Komorowski to zrozumiał : „ Bronisław Komorowski zmienia zdanie. Prezydent przychyla się do propozycji związków zawodowych i rozważa, żeby o emeryturze nie decydowało jedynie kryterium wieku. Prezydentowi chodzi przede wszystkim o sytuację osób, które bardzo wcześnie zaczęły pracować i regularnie odprowadzają składki. To zazwyczaj ludzie starszej daty , w tym pracownicy fizyczni. Po "reformie 67" będą pracować dłużej niż osoby lepiej wykształcone, które wchodzą na rynek pracy później - tłumaczyła na łamach "Rzeczpospolitej" Irena Wóycicka, prezydencki doradca. - W ich przypadku można rozważać wprowadzenie stażu 40 lat opłacania składek jako kryterium przejścia na emeryturę przed ukończeniem 67. roku życia. W innym miejscu piszą:"Jak podkreśliła, intencją Kancelarii Prezydenta jest znalezienie rozwiązania, które pozwoli osobom o długim stażu pracy, które zaczęły pracę np. w wieku 18 lat i cały czas pracowały, przejść na emeryturę nieco wcześniej. "Aby skorzystać z nowej emerytury, trzeba było rozpocząć pracę przed ukończeniem 20 lat" - no cóż ,biedak nie chciał przyjąć do wiadomości że w tym kraju ludzie zaczynali prace składkową także w wieku 15 lat życia .
xxx(2019-01-03 21:52) Zgłoś naruszenie 10
Niech szanowni Autorzy zejdą na ziemię chyba że mieszkają u mamusi. Przyszła właśnie podwyżka czynszu związana z ustawą śmieciową i została zapowiedziana druga podwyżka od kwietnia w związku z koniecznością urealnienia kosztów eksploatacji czyli podwyżkami prądu. Co z tego, że rząd twierdzi że podwyżek prądu nie będzie jak ludzie dostają mocno podwyższone rachunki. Handel już miesiąc temu przygotował się na podwyżki prądu i znacząco podniósł ceny. Inflacja jest dwucyfrowa mimo, że GUS wykazuje jakieś śmieszne cyfry. W I kwartale czeka lokatorów potężny wydatek z powodu ustawy o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność. Faktycznie bardzo spokojny rok nas czeka. Spokojnie przygotujmy się do przeniesienia pod most bo premier już szykuje kataster. Premie im się należą.
Odpowiedz