Sąd Okręgowy w Warszawie na 7 stycznia przyszłego roku wyznaczył termin pierwszej rozprawy w procesie dotyczącym nieprawidłowości przy dostawie sprzętu wojskowego dla Ministerstwa Obrony Narodowej o wartości prawie 2,5 mln zł.

Podczas posiedzenia przygotowawczego, które warszawski sąd okręgowy przeprowadził w środę, wyznaczony został harmonogram rozpraw w tej sprawie do kwietnia przyszłego roku. Trzy najbliższe posiedzenia w tej sprawie sąd wyznaczył na 7 stycznia, 18 lutego i 25 lutego 2019 r.

Sędzia Agnieszka Jarosz zapowiedziała, że w pierwszej kolejności wyjaśnienia będą składać oskarżeni. Następnie sąd przesłucha trzech świadków. Sędzia poinformowała też, że złożone zostały wnioski o wezwanie biegłych.

Oskarżonymi w tym procesie są Marek N. wiceprezes firmy, która dostarczyła sprzęt MON oraz Jan T., który miał współuczestniczyć w przestępstwie. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu w marcu br. Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie oskarżył Marka N. o wprowadzenie w błąd zamawiającego wojskowe naczepy co do roku produkcji sprzętu, a tym samym o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 2 mln 390 tys. zł. Grozi mu za to do 8 lat pozbawienia wolości. Natomiast Janowi T. prokuratura zarzuciła współudział w przerobieniu znaków identyfikacyjnych VIN w 16 dostarczanych MON naczepach. Przepisy przewidują za to karę do 3 lat pozbawienia wolności.

Z ustaleń prokuratury wynika, że w 2013 r. firma z Makowa Mazowieckiego, której wiceprezesem był Marek N. podpisała umowę z Inspektoratem Uzbrojenia MON na dostawę 67 zestawów do transportu czołgów i ciężkiego sprzętu gąsienicowego. Do końca 2013 r. firma dostarczyła 16 naczep wyprodukowanych rzekomo w 2013 r., czego potwierdzeniem była litera D wybita w numerze VIN.

Po dokładnych oględzinach naczep i uzyskaniu opinii biegłych prokuratura stwierdziła, że we wszystkich 16 dostarczonych naczepach przerobione zostały numeru VIN poprzez nabicie znaku D na znaku C. Ponadto ustalono, że zmienione zostały tabliczki oznaczające rok produkcji oraz założono opony wyprodukowane w 2013 r. Z opinii biegłych wynika też, że większość elementów wyposażenia naczep została wyprodukowana w 2012 r.

Według prokuratury w konsekwencji MON poniósł szkodę ponad 2 mln 390 tys. Jak uzasadniała w marcu prokuratura "kwota ta wynika ze spadku wartości handlowej zamówionych pojazdów związanej z rokiem produkcji". Zarzuty prokuratury potwierdziły zeznania licznych świadków.

Zdaniem prokuratury przerobienie pojazdów służyło dostosowaniu ich do warunków zamówienia. W śledztwie ustalono też, że naczepy zostały wyprodukowane w 2012 r. "na zapas", licząc na kontrakty z wojska. "Po ich produkcji naczepy pozostawały na terenie zakładu" - wskazała prokuratura.(PAP)

autor: Mateusz Mikowski