W zakończonych w sobotę wyborach komunalnych wyniki wskazują na wygraną najsilniejszej partii w kraju - ruchu Ano premiera Andreja Babisza. Ano straciło jednak Pragę. W mniejszych gminach zwyciężali kandydaci niezależni oraz chadecy.

Frekwencja w wyborach komunalnych przekroczyła 47 proc.

Najwięcej, bo prawie 19 proc. głosów, przypadło najróżniejszym ugrupowaniom niezależnych kandydatów.

Spośród partii, które samodzielnie kandydowały w wyborach komunalnych, największe poparcie zdobył ruch ANO – prawie 15 proc. Współrządzący w Czechach razem z socjaldemokratami ruch premiera Babisza przede wszystkim odniósł sukces w wielkich miastach z wyjątkiem Pragi. Najwięcej mandatów obsadzono w Brnie, Ostrawie, Ołomuńcu, Igławie, Hradcu Kralove, Karlowych Warach, Pardubicach, Czeskich Budziejowicach i w Zlinie.

O dobrym wyniku (10 proc.), a nawet, jak zauważali analitycy, o sukcesie może mówić prawicowa Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS). Sukces odnieśli także przedstawiciele Czeskiej Partii Piratów, która dostała ponad 6 proc. głosów. Komentatorzy w studiu wyborczym w czeskiej TV podkreślali, że sukces jest tym większy, że "Piraci" są młodym ugrupowaniem na czeskiej scenie politycznej i po raz pierwszy uczestniczą w wyborach komunalnych. Mają bardzo dobre wyniki w kilku dużych miastach.

Niespełna 6 proc. głosów dla Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej(CzSSD), która z ruchem ANO tworzy koalicję rządową, komentatorzy ocenili jako słaby wynik.

Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSCzM) dostała w skali kraju nieco ponad 5 proc., co jest gorszym wynikiem niż przed czterema laty.

Analitycy podkreślali, że ogólnokrajowe wyniki dla poszczególnych partii politycznych nie zawsze odzwierciedlają sytuację w konkretnych radach gminnych. Związane jest to ze skomplikowanym systemem obliczania głosów w wyborach komunalnych, w których wyborcy oddają głosy zarówno na partie polityczne, jak i konkretnych kandydatów.

Spośród parlamentarnych partii politycznych największe poparcie w przeliczeniu na mandaty radnych uzyskali chadecy z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej - Czechosłowackiej Partii Ludowej (KDU-CzSL). Podobny wynik KDU-CzSL miała przed czterema laty.

Dopiero nad ranem wyjaśniła się sytuacja w Pradze, gdzie do podziału było 65 mandatów i prawie identyczne rezultaty uzyskało pięć ugrupowań – ODS (14), Piraci (13), niezależna formacja "Praga dla siebie" (13), centroprawicowa koalicja Burmistrzowie i Niezależni (STAN) oraz konserwatywna Tradycja Odpowiedzialność Prosperity 09 (TOP 09) - (13) i ruch ANO (12).

Takiej sytuacji nie było od ponad dwudziestu lat. W radzie Pragi zawsze dominowała jedna z partii politycznych, która mogła dyktować, kto będzie prezydentem stolicy. Konsekwencją aktualnego układu sił są już rozpoczęte rozmowy o koalicji, która mogłaby przejąć rządy w mieście od rządzącej dotąd koalicji zdominowanej przez ANO oraz CzSSD. Komentatorzy zwracali uwagę, że Praga ma nie tylko symboliczne znaczenie na politycznej mapie wyborów - to także miasto, którego budżet jest większy niż niejednego resortu. W radzie miasta po raz pierwszy od 1989 roku nie będzie przedstawicieli partii lewicowych - socjaldemokratów i komunistów.

W piątek i w sobotę w wyborach uzupełniających Czesi wybierali także jedną trzecią składu Senatu, wyższej izby parlamentu. Frekwencja wynosiła 41 proc. Zostały obsadzono tylko dwa mandaty. Ponad 50 proc. głosów w swoim okręgu wyborczym dostał samorządowiec, polityk KDU-CzSL Jirzi Czunek. Senatorem został także były przewodniczący Czeskiej Akademii Nauk i były kandydat na prezydenta kraju Jirzi Drahosz.

Za tydzień, w drugiej turze, o senatorskie mandaty będą walczyć inni byli kandydaci w tegorocznych wyborach prezydenckich – Pavel Fischer i Marek Hilszer. Obydwaj mają poparcie przekraczające 40 proc. O podobnym sukcesie nie może mówić Petr Hanning, który do swojego niepowodzenia w wyborach prezydenckich teraz doliczył przegraną w wyborach senackich. Druga tura głosowania odbędzie się 12 i 13 października. Najwięcej kandydatów, którzy dostali się do drugiej rundy mają ruch ANO (11) oraz ODS (10).

Według agencji CTK wybory przebiegły bez problemów. Jedynie w kraju usteckim na północy Czech policja otrzymała kilka sygnałów o podejrzeniu wpływania na przebieg wyborów. W sprawie wszczęto śledztwo, a policja odmawia komentarzy na temat jego przebiegu. Według wcześniejszych informacji mediów chodzi o możliwe kupowanie głosów.