Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie była potrzebna, ale nie jest przełomowa - ocenił kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta stolicy Rafał Trzaskowski. Należy dalej zabiegać o stałe bazy NATO czy USA w Polsce, bo bezpieczeństwo jest obecnie sprawą bardzo istotną - dodał.

We wtorek prezydent Andrzej Duda spotkał się w Białym Domu w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, gdzie m.in. doszło do podpisania wspólnej polsko-amerykańskiej deklaracji dot. współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności, energetyki oraz wymiany handlowej i inwestycji. Podczas konferencji prasowej Andrzej Duda wyraził nadzieję, że Donald Trump podejmie decyzję o skierowaniu kolejnych jednostek wojsk do Polsk. Z kolei Trump ocenił, że stałe bazy amerykańskie byłyby "przydatne" dla zwiększenia bezpieczeństwa Polski i USA.

Trzaskowski podkreślił w środę w Polsat News, że wizyta prezydenta w USA była potrzebna, ale nie przełomowa. "Na pewno należy dalej zabiegać o stałe bazy NATO czy Stanów Zjednoczonych na terytorium Polski, bo bezpieczeństwo jest w tej chwili sprawą najbardziej istotną. Ja niestety w tych deklaracjach nie usłyszałem niczego nowego. Dlatego, że to są słowa, które były powtarzane właściwie od 2008 r. Wszyscy walczyliśmy o obecność żołnierzy amerykańskich i NATO-wskich na naszym terytorium. Natomiast prezydent Trump tak naprawdę niczego nowego nie powiedział" - podkreślił polityk.

Jak dodał jednocześnie, "cieszy się, że doszło do tej wizyty", ponieważ doprowadzenie do niej "zajęło bardzo dużo czasu".

Trzaskowski odniósł się także do słów Trumpa, że niektóre kraje UE wykorzystują USA. Jego zdaniem prezydent Duda "nie powinien pominąć tej wypowiedzi milczeniem". "Ja się boję, że niestety, skoro sam pan prezydent mówi, że UE to jest wyimaginowana wspólnota, że nie poczuwa się do żadnego obowiązku, żeby powiedzieć jakiekolwiek ciepłe słowo o Unii Europejskiej. Założę się, że prezydent Francji, czy kanclerz Niemiec, czy premier Hiszpanii, czy Włoch by w takim momencie interweniowali i powiedzieliby coś na ten temat" - zaznaczył.

Podkreślił, że dla bezpieczeństwa Polski najważniejsze są relacje między UE a USA. "Ja bym sobie wyobrażał, że pan prezydent powinien w tym momencie powiedzieć: +Najważniejsze są relacje unijno-amerykańskie, wszelkie tarcia będziemy się starali niwelować, no ale pamiętajmy, panie prezydencie, że ta wspólnota jest nadrzędna. No i jakieś tego typu zdanie powinno się znaleźć w ustach prezydenta Dudy" - ocenił Trzaskowski.

Jak zaznaczył, Duda i całe PiS uważa, że bezpieczeństwo Polski można wzmacniać wyłącznie dobrymi relacjami Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Jego zdaniem jest to "absolutnie chybioną polityką". "USA są zdecydowanie istotne, ale UE jest równie ważna, o ile nie ważniejsza" - podkreślił Trzaskowski. (PAP)

autorka: Iwona Żurek