Głosowanie nad wnioskiem ws. referendum było wynikiem indywidualnych przemyśleń senatorów PiS, każdy ważył, co jest dla niego istotniejsze; ja uznałem, że istotniejsze jest, żeby referendum się odbyło - oświadczył w środę senator Jana Żaryna (PiS), który poparł wniosek prezydenta.

Senat nie wyraził w środę zgody na zarządzenie przez prezydenta Andrzeja Dudę konsultacyjnego referendum ogólnokrajowego ws. zmian w konstytucji. Za wyrażeniem zgody na przeprowadzenie referendum opowiedziało się 10 senatorów (w tym Żaryn), przeciw było 30, od głosu wstrzymało się 52, w tym 50 senatorów PiS. Większość konieczna do wyrażenia zgody na referendum wynosiła 47 głosów.

Żaryn podkreślił w rozmowie z TVP Info, że był jednym z 10 posłów, którzy opowiedzieli się za inicjatywą prezydenta, ponieważ chciał, żeby pytania referendalne "stały się udziałem całego narodu i żeby stało się to w dniach 10 i 11 listopada".

"Choć rozumiem tych wszystkich senatorów PiS, którzy wobec tego zero-jedynkowego wyboru uznali, że słabością prezydenckiego projektu jest i data i niektóre spośród pytań" - zastrzegł senator. "Mi też nie wszystkie (pytania) się tak samo podobały" - dodał.

Żaryn ocenił, że w głosowaniu "stało się to, co było wynikiem indywidualnych przemyśleń" senatorów z klubu PiS. Według niego, każdy ważył, co jest dla niego istotniejsze w tym zero-jedynkowym wyborze. "A decyzję trzeba było podjąć jedną. Ja uznałem, że istotniejsze jest to, żeby referendum się odbyło" - oświadczył senator.

Wyraził również nadzieję, że prezydent Andrzej Duda oraz jego Kancelaria "nie obrażą się na werdykt". "Myślę po ludzku, że prezydent i minister Paweł Mucha odczuwają dyskomfort, prześpią się z nim i jutro już będą myśleli politycznie. Myślenie polityczne polega na tym, że ewidentnie mają świadomość, że ze strony PiS jest zachęta do dalszych wspólnych prac, które nas doprowadzą do zmiany konstytucji" - podkreślił Żaryn.

Pytany, czy jeśli prezydent złoży kolejny wniosek - z propozycją innej daty przeprowadzenia referendum - to senatorowie PiS go poprą, Żaryn wskazał, że liczy na to iż tym razem Andrzej Duda oraz jego Kancelaria "podejdą do skomunikowania się z Senatem z dużo większą troską". "Żeby nie było tak jak dzisiaj, nie było do czynienia z zero-jedynkowym pomysłem" - powiedział senator.

Jego zdaniem, "lepiej by było" gdyby senatorowie byli współinicjatorem referendum. Podkreślił, że Senat może podjąć inicjatywę referendalną. "Mam wrażenie, że podejmiemy ją" - dodał. Dopytywany, kiedy mogłoby do tego dojść, odpowiedział: "Niewątpliwie od jutra możemy zabrać się za przemyślenie tego scenariusza, które by nas doprowadziło w przyszłym roku do kolejnego referendum".

Zaznaczył, że "nie upiera się", że data 2-3 maja 2019 r. będzie najlepsza ale - jak mówił - nie wyklucza jej.

Prezydent zaproponował, by w referendum padło 10 pytań, m.in. o to, czy Polacy są za uchwaleniem nowej konstytucji, czy są za systemem prezydenckim, gabinetowym czy pozostawieniem obecnego modelu. Wśród proponowanych pytań były też te o konstytucyjne zagwarantowanie nienaruszalności praw rodziny do świadczeń z programu 500 plus, prawa do emerytury nabywanego w wieku 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Prezydent chciał też spytać w referendum obywateli czy są za konstytucyjnym unormowaniem wyborów posłów na Sejm RP: w jednomandatowych okręgach wyborczych (system większościowy), w wielomandatowych okręgach wyborczych (system proporcjonalny), czy za połączeniem obu systemów (system mieszany).