Deklaracje Obywateli RP ws. protestu przed Sejmem są niespotykane i niepokojące; warto ostudzić emocje - polityczne różnice nie powinny prowadzić do takich skrajności - ocenił w rozmowie z PAP dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.

Lider Obywateli RP Paweł Kasprzak powiedział na czwartkowym briefingu przed Sejmem, że jego ruch "złamie każde prawo, które narusza święte konstytucyjne wolności obywateli". "Złamiemy to w obywatelskim proteście, będąc gotowi ponieść wszelkie konsekwencje. Zrobiliśmy to wczoraj, będziemy to robić dzisiaj i w najbliższych dniach, będziemy to robić zawsze" - dodał, odnosząc się do środowej blokady biura przepustek Sejmu.

Protest Obywateli RP w sejmowym biurze przepustek trwał w środę od ok. 11 do północy. Grupa początkowo ok. 20 osób blokowała biuro, ponieważ - jak stwierdzili - w lipcu 2016 roku marszałek Sejmu Marek Kuchciński "wydał rozporządzenie umożliwiające mu odmowę wstępu na teren Sejmu dowolnie wybranym osobom". W efekcie kilkudziesięciu aktywistów organizacji miało zostać pozbawionych prawa wstępu do Sejmu za demonstrowanie na jego terenie. Po północy Straż Marszałkowska wyniosła okupujących.

Grzegrzółka ocenił w rozmowie z PAP, że deklaracje Obywateli RP są "niespotykane i niepokojące". "Po zapowiedzi łamania prawa, jak to ujęto +ze wszystkich sił+, należy chyba antycypować kolejne próby widowiskowych akcji w okolicach Sejmu" - stwierdził.

"Warto ostudzić emocje, polityczne różnice nie powinny prowadzić do takich skrajności, które widzieliśmy w środę. Jednocześnie należy podkreślić, że Kancelaria Sejmu jest przygotowana by wywiązywać się obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku" - oświadczył dyrektor CIS.

W czwartkowej konferencji Obywateli RP wzięła udział również posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, która zaprosiła w środę członków ruchu do parlamentu na posiedzenie sejmowej komisji. Scheuring-Wielgus podkreśliła, że Sejm nie jest własnością polityków, a wszystkich obywateli. "Moim obowiązkiem jako posłanki jest obrona tych obywateli. Nie ma mojej zgody na to, aby segregować ludzi na tych, którzy mogą wejść do parlamentu i na tych, którzy nie mogą" - powiedziała. Zwróciła uwagę, że za jej pracę w parlamencie płacą wszyscy obywatele i powinni mieć prawo wejścia na jego teren.

Komenda Stołeczna Policji poinformowała w czwartek, że w związku z zawiadomieniem dotyczącym naruszenia miru, które złożyła Straż Marszałkowska, policja sporządziła dokumentację, która zostanie przekazana do sądu; wylegitymowano 30 osób.