Jeśli b. lider Nowoczesnej Ryszard Petru przeprosi z sejmowej mównicy zastępcę koordynatora służb specjalnych Macieja Wąsika, Wąsik wycofa skierowany przeciwko Petru akt oskarżenia i wezwie klub PiS do głosowania przeciwko uchyleniu mu immunitetu - poinformował poseł PiS Piotr Uruski.

Petru powiedział PAP, że "nie widzi powodów, by przepraszać pana Macieja Wąsika".

Komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych zarekomendowała w styczniu Sejmowi uchylenie immunitetu b. liderowi Nowoczesnej Ryszardowi Petru. O zgodę na pociągnięcie Petru do odpowiedzialności karnej wnioskował zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik, który zarzuca Petru pomówienie.

Wąsik pod koniec sierpnia ub.r. skierował przeciwko Petru prywatny akt oskarżenia, gdyż - jak uzasadniał - ówczesny lider Nowoczesnej w publicznym wystąpieniu 16 lipca 2017 r. przed budynkiem Sejmu, nazywał go oraz koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego przestępcami. Z wnioskiem do Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie Petru do odpowiedzialności karnej pełnomocnik Wąsika wystąpił we wrześniu ub.r.

W czwartek Sejm zajmował się sprawą Petru. Sprawozdawca komisji Piotr Uruski (PiS) - upoważniony przez Wąsika - zadeklarował, że jeżeli Petru wycofa się ze swoich słów i przeprosi Wąsika poprzez wygłoszenie z mównicy sejmowej, krótkiego oświadczenia o treści: "Oświadczam, że pan Maciej Wąsik nie jest przestępcą. Przepraszam", Wąsik wezwie klub PiS do głosowania przeciwko zgodzie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Ryszarda Petru i wycofa skierowany przeciwko niemu akt oskarżenia.

B. lider Nowoczesnej nie uczestniczył w debacie w jego sprawie. Pytany przez PAP o propozycję polityka PiS stwierdził, że "nie widzi powodów, by przepraszać pana Macieja Wąsika".

Głosowanie nad uchyleniem immunitetu Petru ma odbyć się na kolejnym posiedzeniu.

W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych b. członków kierownictwa CBA. Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech, umarzając postępowanie sądowe.

W marcu 2016 r. SO uchylił wyrok SR i wobec aktu łaski prawomocnie umorzył sprawę. Od tego orzeczenia kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi (m.in. oskarżony o łapówkę Piotr Ryba oraz rodzina Andrzeja Leppera). W lutym 2017 r. trzech sędziów SN zadało pytanie prawne ws. ułaskawienia - do odpowiedzi rozpatrywanie kasacji odroczono. 31 maja 2017 r. siedmioro sędziów SN uznało w uchwale, że prawo łaski prezydent może stosować wyłącznie wobec prawomocnie skazanych. Według nich, ułaskawienie takie, jak z 2015 r., "nie wywołuje skutków procesowych".

W czerwcu 2017 r. marszałek Sejmu Marek Kuchciński wystąpił do TK z wnioskiem o stwierdzenie, czy akt łaski to uprawnienie, które wykonuje prezydent osobiście i bez ingerencji innych podmiotów, czy też przy ich udziale, a jeśli tak, to kto uczestniczy w jego wykonywaniu - i czy jest to SN. Marszałek Sejmu chciał też rozstrzygnięcia, czy SN może dokonywać wiążącej interpretacji konstytucji w związku z wykonywaniem prerogatywy prezydenta o akcie łaski oraz decydować, czy akt ten został skutecznie wykonany.

Sąd Najwyższy zdecydował na początku sierpnia 2017 r. o zawieszeniu rozpatrywania sprawy kasacyjnej Kamińskiego (dziś - ministra koordynatora służb specjalnych) i innych b. szefów CBA do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny sprawy sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem w sprawie prawa łaski.