Oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego utwierdza Polaków w przekonaniu, że w sporze z Izraelem mamy rację - ocenił w rozmowie z PAP historyk, publicysta Piotr Skwieciński. Dodał, że Morawiecki nie oferuje drugiej stronie kompromisu, ale to dobrze, bo to nie jest czas na kompromis.

W czwartek wieczorem premier Morawiecki w oświadczeniu telewizyjnym mówił, że Polska była pierwszą ofiarą III Rzeszy, a śmierć i cierpienie w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych były wspólnym doświadczeniem Żydów, Polaków oraz wielu innych narodów. Szef rządu podkreślał ponadto, że Holokaust był niewyobrażalną zbrodnią, a Polska chce walczyć z kłamstwem oświęcimskim w każdej jego postaci. Dlatego właśnie znowelizowano ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej.

"Oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego zawierało bardzo słuszną obronę polskiej historii, a także tego, co działo się w okresie II wojny światowej. Utwierdza Polaków w przekonaniu, że w tej całej sprowokowanej przez drugą stronę awanturze, mają rację" - powiedział Skwieciński.

Dodał, że "nie było to zarazem przemówienie, które by oferowało drugiej stronie jakiś kompromis, ale to bardzo dobrze, bo nie uważam, żeby to był czas na kompromisy".

"Wydaje mi się, że druga strona nie chce żadnego kompromisu, odwrotnie chce nawet uniknąć jakiegoś pozoru kompromisu. Druga strona zmierza do tego, żeby Polskę rozjeżdżać walcem, do narzucenia Polsce takiej upokarzającej kapitulacji. Z tym się, ze wszystkich względów zgodzić nie można" - podkreślił historyk.

Zaznaczył jednak, że nowelizacja ustawy o IPN jest w kilku punktach zła. W opinii Skwiecińskiego w nowelizacji powinien być zmieniony m.in. zapis mówiąc o "polskim narodzie", gdyż "naród jest sformułowaniem bardzo ogólnym; prokuratury i sądy musiałyby się zastanawiać, czy ktoś obraził cały naród, czy tylko grupę Polaków. To jest niebezpieczne, bo rzeczywiście może skłaniać do nadużyć, czy przynajmniej do podejrzeń o nadużycia".

W jego ocenie również przepisy dotyczące Ukraińców, zgodnie, z którymi możliwe będzie wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów, także zbrodniom tych ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką. "Przepis ten jest całkowicie zbędny; to tutaj widziałbym pole dla zmiany" - wskazał.

Skwieciński podkreślił, że ustawa "nie może być zmieniana w sytuacji dyktatu obcego, kiedy próbuje się Polskę upokorzyć, dlatego że nie jesteśmy w aż tak złej sytuacji, żeby kapitulować".

"Moim zdaniem, jeżeli wytrzymamy ten kryzys, to dopiero wtedy otworzy się pole do negocjacji" - zaznaczył. (PAP)

autor: Katarzyna Krzykowska

edytor: Paweł Tomczyk