Zdaniem ekspertów Donald Trump użył przenośni w swoim wpisie na Twitterze, że ma na biurku "silniejszy przycisk" atomowy niż ten, którym dysponuje północnokoreański dyktator Kim Dzong Un. Prezydent USA nie ma na biurku "przycisku atomowego", może jednak wydać rozkaz ataku atomowego.

"Myślę, że prezydent wie, że nie ma +przycisku+ i wypowiadał się przenośnie, aby dać do zrozumienia, może w pojedynkę rozkazać użycie o wiele większej liczby głowic nuklearnych niż Kim Dzong Un" - stwierdził Kingston Reif, dyrektor ds. rozbrojenia Stowarzyszenia Kontroli Zbrojeń (Arms Control Association).

Prezydent USA nie ma przycisku atomowego na swoim biurku, ma jednak kartę z szyframi, które pozwalają mu na potwierdzenie swojej tożsamości dowódcom wojskowym odpowiedzialnym za przeprowadzenie ataku. Kartę z szyframi nosi z reguły jeden z nieustannie towarzyszących prezydentowi doradców.

Cały czas prezydentowi towarzyszy także oficer jednego z pięciu rodzajów amerykańskich sił zbrojnych, który nosi za prezydentem ważącą ponad 20 kilogramów teczkę. W teczce, nazywanej "piłką futbolową", znajdują się m.in. przekaźnik elektroniczny pozwalający na bezpieczną łączność z ośrodkiem dowodzenia, lista opcji, jakie ma prezydent w odpowiedzi na atak na Stany Zjednoczone, i lista możliwych celów.

Prezydent Stanów Zjednoczonych może także samodzielnie wydać rozkaz dokonania uprzedzającego ataku atomowego.

W listopadzie ub. roku podczas posiedzenia senackiej komisji spraw zagranicznych niektórzy senatorowie i eksperci argumentowali, że proces wydawania takiego rozkazu powinien być zmieniony.

Zdaniem Reifa USA dysponują w sumie ok. 800 głowicami nuklearnymi - 400 na międzykontynentalnych pociskach rakietowych znajdujących się w silosach rakietowych na lądzie i 400 w wyrzutniach rakietowych amerykańskich okrętów podwodnych.

Od wydania przez prezydenta Dowództwu Strategicznemu Stanów Zjednoczonych (United States Strategic Command - USSTRATCOM), zlokalizowanemu w bazie sił powietrznych Offutt w stanie Nebraska, rozkazu do wystrzelania pocisku rakietowego ICBM z głowicą nuklearną potrzeba ok. 15 minut.

Samo wyrażenie "trzymać palec na przycisku" bądź (częściej) "trzymać palec na guziku", jak wyjaśnił w swojej książce "Safire‘s Political Dictioniary" nieżyjący już konserwatywny komentator William Safire, pochodzi z okresu II wojny światowej, kiedy piloci amerykańskich bombowców mogli nacisnąć guzik alarmowy dając załodze bombowca w ten sposób sygnał, że powinna wyskoczyć na spadochronach z samolotu. Często piloci w panice naciskali taki przycisk przedwcześnie. Obecnie wyrażenie to często jest używane przez polityków w atakach na swoich konkurentów.

Prawie komiksowy obraz prezydenta USA trzymającego palec na "przycisku atomowym", jaki przywołał Donald Trump w swoim wpisie, przyczynił się pojawienia się licznych memów i komentarzy w serwisach społecznościowych. Przekomarzanie się prezydenta Trumpa z przywódcą Korei Północnej, kto ma potężniejszy i lepiej działający arsenał nuklearny, zaniepokoiło niektórych ustawodawców jako nieodpowiedzialne.

"Domyślam się, że prezydent uważa to (takie przechwałki - PAP) za dowód siły. Jednak ktokolwiek był na placu zabaw w pierwszej klasie zdaje sobie sprawę, że osoba najbardziej buńczuczna jest w istocie najsłabsza" - skomentował w środę w telewizji CNN wpis prezydenta Trumpa demokratyczny kongresmen Jim Himes, jeden z członków komisji Izby Reprezentantów ds. wywiadu.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski(PAP)