Tego samego dnia dwóch polityków, którzy krytykowali Polskę - Emmanuel Macron we Francji i Martin Schulz w Niemczech - przegrało wybory - mówił po wyborach do Bundestagu i francuskich do Senatu wiceszef PE Ryszard Czarnecki (PiS). Dodał, że cieszy go zwycięstwo Angeli Merkel.

W niedzielę odbyły się wybory we Francji do Senatu i w Niemczech do Bundestagu. Partia prezydenta Francji Emmanuela Macrona Republiko Naprzód! (REM) uzyskała 23 mandaty i będzie tylko czwartą siłą w Izbie wyższej, która pozostanie zdominowana przez prawicę - 167 mandatów będzie w rękach Republikanów (LR), natomiast 95 - Partii Socjalistycznej (PS), a 43 - Unii Centrystów (UC).

W Niemczech wygrał blok partii chadeckich CDU/CSU Angeli Merkel (33 proc.). SPD uzyskała najgorszy wynik w swojej historii (20,5 proc.) i przechodzi do opozycji. Antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) z wynikiem 12,6 proc. głosów jest trzecią siłą.

Wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki (PiS) powiedział w poniedziałek w TVP 1, że jako polski polityk odczuwa satysfakcję po wyborach w Niemczech i we Francji. "Tego samego dnia dwóch polityków, którzy bardzo krytykowali naszą ojczyznę, którzy atakowali Polskę, mianowicie pan Schulz w Niemczech i prezydent Macron we Francji, ponieśli wyborcze klęski" - mówił eurodeputowany.

Jak mówił Czarnecki, Macron "przegrał kompletnie Senat", a Martin Schulz, który był wskazywany jako potencjalny kandydat na kanclerza lub szefa MSZ, najpewniej przejdzie do opozycji. "Nie warto Polski krytykować" - skwitował europoseł.

Dodał, że wielu polskich polityków, także z PiS, "trzymało kciuki" za Angelę Merkel. W jego opinii na tle pozostałych liderów partii niemieckich - "antypolskiego" Martina Schulza (SPD) i "prorosyjskiego" Christiana Lindnera (FDP) - była "optymalna". "Ona jest pragmatyczna. Myślę, że będzie układała sobie relacje z Polską w duchu pragmatyzmu" - ocenił.

Wierzę, że do zbliżenia stanowisk dojdzie - ocenił europoseł PiS Ryszard Czarnecki pytany o piątkowe spotkanie prezesa PiS i prezydenta dot. reformy sądownictwa. Jak dodał liczy, że projekty prezydenckie będą zbliżone do proponowanych przez PiS.

24 lipca Andrzej Duda zawetował przygotowane przez posłów PiS: nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. niekonstytucyjność części przepisów. W poniedziałek w południe prezydent przedstawi swoje projekty dot. SN i KRS.

W piątek prezydent spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i była to już jego druga rozmowa na temat projektowanych przez jego kancelarię zmian w KRS i Sądzie Najwyższym (do pierwszego spotkania doszło 8 września).

Zdaniem wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego nastąpiło pewne "przełamanie" w rozmowie prezesa PiS z prezydentem. "Wierzymy, że prezydent przedstawi projekty, które będą bardzo zbliżone do tego, co proponowaliśmy" - powiedział w poniedziałek w TVP 1. W jego ocenie, wyborcy Andrzeja Dudy też tego chcą.

Podkreślił, że wyborcom zależy, aby państwo polskie "realnie funkcjonowało" i "nie abdykowało w wymiarze sprawiedliwości". Zapewnił, że PiS chce dokonać ważnej i gruntownej reformy sądownictwa, w którą - jak uważa Czarnecki - "pan prezydent będzie chciał się wpisać".

"Wierzę, że do zbliżenia stanowisk dojdzie. To będzie bardzo potrzebne dla Polski" - ocenił europoseł. Jak dodał, wierzy, że prezydent nie będzie chciał iść "pod prąd woli swoich wyborców".

Pytany, czy PiS nie poprze kandydatury Andrzeja Dudy na prezydenta na drugą kadencję, Czarnecki odniósł się do wyborów, jakie miały miejsce w ostatnich dwóch latach w Bułgarii i Chorwacji.

Jak mówił, w Bułgarii urzędujący prezydent nie kandydował na drugą kadencję, ponieważ nie poparła go partia centroprawicowa, z której się wywodził. "Z kolei w Chorwacji prezydent socjalista nie uzyskał należytego poparcia ze strony swojej partii w drugiej turze i przegrał tam o paręnaście tysięcy głosów" - zauważył.

Zdaniem europosła, prezydent "przeanalizował" te wybory. "Myślę, że prezydent Duda, który znał obu tych prezydentów, wyciągnie wnioski z tej lekcji" - podkreślił