Największym pytaniem jest właściwie jaka będzie koalicja, która będzie rządzić po wygranej, bo to, że kanclerza Angela Merkel wygra ze swoją partią, jest już niemal przesądzone - powiedział PAP o wyborach parlamentarnych w Niemczech ekspert ds. polityki europejskiej Wojciech Przybylski.

Wybory do Bundestagu odbędą się 24 września. "To, że kanclerz Angela Merkel wygra ze swoją partią (CDU/CSU - PAP) jest już niemal przesądzone, ale nie jest przesądzone z kim będzie tworzyć koalicję" - powiedział PAP ekspert ds. polityki europejskiej i prezes fundacji Res Publica Wojciech Przybylski.

Jeśli wyniki sondaży się potwierdzą, możliwe jest ponowne zawarcie koalicji między blokiem partii chadeckich CDU/CSU i socjaldemokratami z SPD. Ale nie jest to jedyny możliwy scenariusz.

"Jedną z alternatyw jest porozumienie z partią Zielonych, ale jeszcze ciekawszą alternatywą jest porozumienie, którego nie było do tej pory. Porozumienie powyborcze między partiami CDU/CSU, Zielonymi i partią liberalną (FDP - PAP). W tej konfiguracji, dużo trudniejszej i nowej na politycznym rynku niemieckim, wiele jeszcze jest niewiadomych" - przyznał Przybylski.

W niedawnym sondażu Politbarometer (barometru politycznego) CDU i CSU mają 36 proc. SPD Martina Schulza cieszy się poparciem 23 proc. Trzecie miejsce w tej klasyfikacji zajmują ex aequo Wolna Partia Niemiecka (FDP) i Alternatywa dla Niemiec (AfD). Lewicę popiera 9 proc. wyborców, a Zielonych 8 proc.

Partia AfD powstała w 2013 roku jako partia przeciwników wspólnej waluty euro. Obecnie jej głównym celem jest zamknięcie granic dla migrantów i walka z islamem. Partia opowiada się za zniesieniem sankcji wobec Rosji i uznaniem aneksji Krymu. Obecnie nie jest reprezentowana w Bundestagu.

Zdaniem Przybylskiego AfD odcisnęła piętno na polityce niemieckiej "w zupełnie nieoczekiwany sposób". "Zmobilizowała Niemców do zapisywania się do innych partii niepopulistycznych i zwiększenia zaangażowania obywatelskiego". Zdaniem eksperta AfD "być może jest jak wiele innych partii partią sezonową i za jej najważniejsze osiągnięcie należy uznać scementowanie obecnego układu raczej niż jego wywrócenie".

Rozmówca PAP jest zdania, że nawet jeśli ponownie kanclerzem zostanie Angela Merkel - na co - jak przypomina - wiele wskazuje, to polityka rządu niemieckiego wobec Unii Europejskiej może się zmienić. "W zależności od tego, kto będzie w koalicji. Jeżeli stanowiska dotyczące polityki gospodarczej, polityki zagranicznej, otrzymałaby partia liberalna, niekoniecznie będzie to znaczyło, że plan Macrona się powiedzie" - stwierdził.

Prezydent Francji Emmanuel Macron jest m. in. orędownikiem powołania ministra finansów strefy euro i osobnego parlamentu strefy euro, który nadzorowałby osobny budżet krajów posiadających wspólną walutę.

"Z drugiej strony, zupełnie inna koalicja może spowodować, że Francja i Niemcy rzeczywiście będą dążyły do reform, o których w tej chwili mówi Paryż" - ocenił Wojciech Przybylski.