Brak kontraktu dla wojska nie jest żadnym zagrożeniem dla spółki Autosan - podkreślił w poniedziałek wiceszef MON Bartosz Kownacki.

Jak informowało RMF FM poinformowało, wskutek opóźnienia władze Autosanu pozbawiły firmę szansy na zdobycie zamówienia od armii wartego prawie 30 mln zł. Chodzi o przetarg na autobusy dla wojska. Autosan starał się o start w przetargu na 18 autobusów, jednak jego ofertę odrzucono, bo została złożona 20 minut po czasie. W efekcie do przetargu wystartował tylko jeden dostawca - niemiecka firma MAN - i to ona wygrała postępowanie.

Kownacki, który przebywa w poniedziałek na poligonie w Nowej Dębie (Podkarpackie), pytany o tę sprawę odparł, że brak tego kontraktu nie jest żadnym zagrożeniem dla Autosanu. „Chcielibyśmy, aby wojsko polskie korzystało z polskiego sprzętu, ale w tym przypadku się nie udało. Pracownik popełnił kuriozalny błąd, ale nie jest to żadnym zagrożeniem dla Autosanu” - zapewnił.

Wiceminister obrony zaznaczył, że Autosan „daje sobie dobrze radę”. „Ma w tym roku przychodu o 20 mln zł więcej niż w roku poprzednim” - powiedział Kownacki. Jak dodał w przypadku kontraktów dla wojska ważna jest „filozofia wyboru”.

„Czy musimy zawsze jeździć najnowocześniejszym sprzętem? Czy troszkę gorszym, ale równie dobrym sprzętem krajowym? Chcielibyśmy, aby tak było, teraz się nie udało. Mam nadzieję, że spółka wyciągnie z tego wnioski i w następnych postępowaniach będzie brała udział i nie popełni tego błędu” - podkreślił Kownacki. (PAP)