Parlament Rumunii, zgodnie z oczekiwaniami, obalił w środę rząd premiera Sorina Grindeanu - poinformował wysoki rangą członek dotychczasowej partii rządzącej. Wcześniej premier mimo utraty poparcia własnej partii odmówił podania się do dymisji.



Mimo utraty poparcia własnego ugrupowania Grindeanu odmówił podania się do dymisji.

W środę wniosek o wotum nieufności dla premiera poparło 241 posłów, a przeciw było siedmiu. Deputowani centroprawicowej opozycji wstrzymali się od głosu. Wniosek o wotum nieufności dla Grindeanu złożyła sama PSD.

Do przyjęcia wotum nieufności, co pociąga za sobą upadek całego rządu, potrzebne były co najmniej 233 głosy w liczącym 464 miejsc parlamencie.

"Chcemy powstrzymać rząd, który nie szanuje programu i nie wypełnia obietnic wyborczych" - powiedział przed głosowaniem lider socjaldemokratów Liviu Dragnea.

Centroprawicowy prezydent Klaus Iohannis zwołał na przyszły poniedziałek konsultacje partii politycznych, aby wybrać przyszłego premiera.

Tydzień temu PSD podjęła wraz z koalicyjnym Sojuszem Liberałów i Demokratów (ALDE) decyzję o wycofaniu poparcia dla premiera Grindeanu i rządu, co wywołało kryzys polityczny.

Obie partie zapowiadały, że wspólnie sformują nowy gabinet, ale już bez mianowanego w styczniu Grindeanu, którego krytykuje się za bilans rządów, w tym zwłaszcza zbyt powolne wdrażanie uzgodnionego programu gospodarczego.

Wykluczony w czwartek z PSD Grindeanu odmówił opuszczenia stanowiska, oskarżając Dragneę o to, że pragnie on jeszcze bardziej skoncentrować władzę w swoich rękach przez mianowanie na premiera lojalnej osoby.

Dragnea, który poprowadził socjaldemokratów do miażdżącego zwycięstwa w wyborach pod koniec 2016 roku, musiał zrezygnować z ubiegania się o stanowisko premiera, ponieważ ciąży na nim wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu za oszustwa wyborcze.

Zdaniem analityków konflikt między Dragneą a uważanym dotąd za jego protegowanego Grindeanu wynika z niechęci dotychczasowego premiera do forsowanego przez lidera PSD złagodzenia przepisów antykorupcyjnych.

Próba wprowadzenia zmian w kodeksie karnym wywołała zimą falę antyrządowych protestów. Te największe demonstracje od czasu upadku reżimu komunistycznego w Rumunii wymusiły na PSD wycofanie się z tej decyzji.