Amerykański dystrykt stołeczny (Dystrykt Kolumbii - DC) i stan Maryland oskarżyły w poniedziałek prezydenta USA Donalda Trumpa o złamanie konstytucji. Tamtejsze władze uważają, że Trump postąpił wbrew ustawie zasadniczej, przyjmując pieniądze od obcych rządów.

Prokuratorzy generalni stanu Maryland i DC utrzymują, że Trump złamał antykorupcyjne normy konstytucji, przyjmując świadczenia i opłaty wartości milionów dolarów od obcych rządów po objęciu urzędu prezydenta.

Trump nadal jest właścicielem swoich przedsiębiorstw, mimo że po zaprzysiężeniu na prezydenta Stanów Zjednoczonych 20 stycznia 2017 obiecał, że przekaże swoje firmy pod zarząd powierniczy swoim synom. Donald Trump, jak poinformował syn prezydenta Eric, nadal otrzymuje sprawozdania o stanie finansowym swoich firm.

Prokurator generalny Dystryktu Kolumbii Karl Racine i prokurator generalny sąsiadującego z tym okręgiem od północy stanu Maryland Brian Frosh podczas konferencji prasowej w poniedziałek zwrócili uwagę, że od czasu objęcia przez Trumpa urzędu prezydenta jego klub golfowy na Florydzie Mar-a-Lago podwoił składkę członkowską ze 100 tys. dolarów rocznie do 200 tys. dolarów; opłaty za wynajem podwyższyły drapacz chmur Trump Tower w Nowym Jorku i Trump International Hotel zlokalizowany w zabytkowym Starym Urzędzie Pocztowym w Waszyngtonie. Hotel Trumpa położony kilka kroków od Białego Domu wynajmuje Stary Urząd Pocztowy od rządu federalnego, mimo że umowa wynajmu zabrania wynajmowania tego obiektu jakiejkolwiek osobie, która sprawuje urząd z wyboru.

Rzecznik Białego Domu Sean Spicer podczas konferencji prasowej zbagatelizował pozew jako przykład "politycznie motywowanego partyjnego ataku na prezydenta". Wskazał, że obaj prokuratorzy są członkami Partii Demokratycznej, a zarówno amerykańska stolica, jak i stan Maryland stanowią bastiony elektoratu tej partii.

W pozwie złożonym w sądzie federalnym obaj prokuratorzy argumentują, że firmy należące do podatników okręgu federalnego Waszyngtonu, jak i stanu Maryland tracą w wyniku nieuczciwej konkurencji ze strony przedsiębiorstw, które nadal posiada Trump.

Np. Trump International Hotel stał się ulubioną przystanią zagranicznych dyplomatów odwiedzających Waszyngton w nadziei znalezienia w ten sposób dojścia do prezydenta. W hotelu Trumpa były organizowane imprezy ambasady Kuwejtu oraz przynajmniej raz zatrzymywali się tam przedstawiciele władz Arabii Saudyjskiej.

Prokuratorzy DC i stanu Maryland w przypadku uznania ich pozwu za uzasadniony przez sędziego federalnego będą się domagać od prezydenta ujawnienia jego oświadczeń podatkowych, czego Trump, w przeciwieństwie do swoich poprzedników w Białym Domu, do tej pory odmawiał.

Zdaniem ekspertów prawnych walka o ujawnienie oświadczeń podatkowych przez prezydenta może skończyć się przed Sądem Najwyższym.

Wcześniej, w styczniu br. waszyngtońska organizacja wyższej użyteczności publicznej Citizen for Responsibility and Ethics (Obywatele na rzecz Odpowiedzialności i Etyki) złożyła przeciw Trumpowi pozew w sądzie federalnym w Nowym Jorku, gdzie ma siedziby większość posiadanych przez niego korporacji. Prawnicy, którzy opracowali pozew, uważają, że otrzymywanie przez należące do Trumpa firmy, np. hotele, wpłat od obcych władz stanowi naruszenie zawartej w konstytucji Stanów Zjednoczonych klauzuli o unikaniu konfliktu interesów.

W marcu właściciele restauracji Cork Wine Bar pozwali w sądzie w Waszyngtonie restaurację Trump International Hotel, argumentując, że tracą z powodu nieuczciwej konkurencji z jego strony.

Eksperci prawni podkreślają, że pozew złożony w poniedziałek przez władze stołecznego dystryktu i stanu Maryland w sądzie federalnym dla okręgu stanu Maryland ma o wiele ważniejszy wymiar i większe szanse na rozpatrzenie, ponieważ jest to pierwszy taki proces wytoczony przeciw prezydentowi Stanów Zjednoczonych przez władze stanowe i lokalne.