Frekwencja w pierwszej turze wyborów parlamentarnych, które odbywają się w niedzielę we Francji, jest niższa niż podczas głosowania w 2012 roku; o godz. 17 wyniosła 40,75 proc. - podało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych.

Na tym etapie wyborów pięć lat temu zagłosowało już 48,31 proc. Francuzów.

Do południa głos oddało tylko 19,24 proc. uprawnionych - to o wiele mniej niż 23 kwietnia, w pierwszej turze wyborów prezydenta. Do południa głosowało wtedy 28,54 proc. wyborców.

Francuzi wybierają w niedzielę 577 członków Zgromadzenia Narodowego, niższej izby parlamentu. Sondaże wskazują, że zwycięży partia Republique en Marche (LREM), założona przez Emmanuela Macrona, który w maju został nowym prezydentem Francji.

Wybory odbywają się w systemie większościowym, w okręgach jednomandatowych. Jeśli kandydaci którejś z partii uzyskają w pierwszej turze ponad 50 proc. głosów, to zdobędą mandat i w tych okręgach nie będzie drugiej tury.

Jeśli nie uzyskają takiego wyniku, tydzień później odbędzie się dogrywka, a do udziału w niej przejdą ci, którzy uzyskali co najmniej 12,5 proc. głosów. Jeśli żaden z kandydatów w pierwszej turze nie przekroczy tego progu, do dogrywki przechodzi dwóch, którzy uzyskali najwięcej głosów.

Druga tura wyborów parlamentarnych odbędzie się 18 czerwca.