Fińskie władze i eksperci skrytykowali decyzję Donalda Trumpa o wycofaniu się USA z paryskiego porozumienia klimatycznego. Finlandia nie zamierza jednak rezygnować z nakłonienia USA do współpracy na forum Rady Arktycznej.

Prezydent Sauli Niinisto i premier Juha Sipila, a także fińscy eksperci zajmujący się ochroną środowiska ze smutkiem przyjęli decyzję Trumpa. Dla Finlandii kwestia redukcji emisji gazów cieplarnianych jest obecnie szczególnie istotna ze względu na to, że 11 maja przejęła od USA przewodnictwo w Radzie Arktycznej na lata 2017-2019.

W piątek w popołudniowym wydaniu największy fiński dziennik "Helsingin Sanomat" zamieścił komentarz prezydenta Niinisto. „Decyzja USA o wycofaniu się z paryskiego porozumienia klimatycznego jest poważnym ciosem dla współpracy międzynarodowej” - podkreślił prezydent Finlandii. Dodał, że ta wiadomość jest zła nie tylko jeśli chodzi o współdziałanie w obszarze ochrony środowiska i zmian klimatycznych; jest zła także dla ogólnej współpracy światowej. Niinisto wierzy jednak, że w niektórych aspektach współpraca z USA w dziedzinie ochrony klimatu będzie mogła być kontynuowana. Dostrzega szansę na podjęcie tej współpracy, szczególnie z USA i Rosją, na forum Rady Arktycznej.

Niinisto przypomniał, że zarówno w USA, jak i w Rosji na terenach arktycznych problemem dla środowiska są szkody wywołane są przez działalność przestarzałych zakładów energetycznych. Podkreślił, że odnowienie tej infrastruktury będzie korzystne nie tylko dla środowiska, ale również dla biznesu - i w tej dziedzinie fiński prezydent dostrzega szansę na porozumienie z USA i Rosją.

Podkreślił, że w kwestii zmian klimatycznych Arktyka odgrywa kluczową rolę. „Jeśli stracimy obszar arktyczny, stracimy całą planetę” - powiedział.

Premier Sipila napisał na Twitterze o decyzji Trumpa: „Naprawdę smutna wiadomość z USA. Teraz UE i Chiny zacieśnią współpracę w walce ze zmianami klimatu”.

„Ameryka nigdy nie była tak mała” - napisał z kolei na Twitterze fiński minister ochrony środowiska Kimmo Tiilikainen. Dodał, że Amerykanie wcześniej ciężko pracowali nad umową paryską.

W piątkowym wywiadzie dla fińskiego nadawcy Yle minister Tiilikainen uznał, że spekulacje co do renegocjacji paryskiego porozumienia są nierealistyczne, ponieważ praca nad paktem zajęła dekady.

Juhani Damski, szef Fińskiego Instytutu Meteorologicznego, w piątkowym wywiadzie dla telewizji Yle ostrzegł, że po wycofaniu się USA ze zobowiązań klimatycznych ocieplenie w państwach nordyckich będzie dwa razy szybsze niż średnia światowa. Według Damskiego najbardziej odczuwalnym skutkiem wypowiedzenia umowy paryskiej będzie rosnąca liczba uchodźców z Afryki z powodu coraz częściej występujących susz.

Globalne zagrożenie dostrzegł również profesor Markku Ollikainen z Uniwersytetu Helsińskiego, szef niezależnego think tanku - Fińskiego Panelu Klimatycznego. „Kiedy Trump mówi o terroryzmie, zapomina, że pogłębia go, wycofując się z porozumienia paryskiego” - powiedział Ollikainen telewizji Yle.

Za priorytety w trakcie swojego przewodnictwa w Radzie Arktycznej na lata 2017-2019 rząd Finlandii uznał ochronę środowiska, dyskusję o zmianach klimatycznych i współpracę z wykorzystaniem nowych technologii. Według fińskich władz tylko pod warunkiem realizacji zobowiązań zapisanych w porozumieniu paryskim można mówić w przyszłości o zrównoważonym rozwoju obszarów arktycznych.

Z Helsinek Przemysław Molik (PAP)