Premier Włoch Paolo Gentiloni ocenił w piątek, że amerykański atak na bazę lotniczą sił syryjskich był "uzasadnioną odpowiedzią na zbrodnię wojenną" reżimu Baszara el-Asada. Szef rządu wyraził nadzieję, że operacja USA przyspieszy negocjacje w sprawie Syrii.

W wydanym oświadczeniu Gentiloni uznał, że odpowiedzialność za wtorkowy atak chemiczny w opanowanym przez syryjskich rebeliantów mieście Chan Szajchun ponosi "reżim el-Asada"; odpowiedzią na ten atak był amerykański ostrzał rakietowy bazy Szajrat.

"Nie chcemy ponownie widzieć obrazów cierpienia, które musieliśmy oglądać w minionych dniach po użyciu broni chemicznej" - dodał Gentiloni. "Ten, kto używa broni chemicznej, nie może liczyć na okoliczność łagodzącą i mistyfikacje" - oświadczył. Zaznaczył, że stosowanie tej broni, zakazane przez międzynarodowe konwencje, nie może być "przyjmowane z obojętnością".

Gentiloni zwrócił uwagę na to, że Stany Zjednoczone określiły nocny atak jako "precyzyjny i ograniczony", a nie jako "etap militarnej eskalacji". "Jestem przekonany, że akcja z minionej nocy nie utrudni negocjacji politycznych, ale je przyspieszy" - zapewnił.

Premier Włoch poinformował, że przeprowadził rano rozmowy telefoniczne z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Francois Hollande'em. "Podjęliśmy wspólne zobowiązanie na rzecz tego, aby Europa przyczyniła się do wznowienia negocjacji w sprawie Syrii" - mówił szef rządu.

Zadeklarował także: "Włochy były zawsze przekonane co do tego, że trwałego rozwiązania dla Syrii należy poszukiwać na drodze negocjacji". "Negocjacje muszą obejmować tak siły opozycji, jak i reżimu, pod egidą ONZ z decydującą i konstruktywną rolą Rosji" - oznajmił Gentiloni.