Rosjanie chcą, by ich państwo było zarazem silne i nowoczesne, a wartości związane z takim państwem nie są dla nich sprzeczne z liberalnymi, ani też z konsumpcjonizmem - piszą wtorkowe "Wiedomosti". Eksperci twierdzą, że podobnie rozwijają się Chiny.

"Wiedomosti" omawiają opinie socjologów z różnych ośrodków badawczych.

Zdaniem Julii Baskakowej ze związanego z Kremlem Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) Rosjanie znów mają dziś poczucie prestiżu. Na tę postawę wpłynęły zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi oraz aneksja Krymu. Jednak "Rosjanie uważają za wielki ten kraj, który wraz ze statusem na arenie międzynarodowej zapewnia obywatelom dobrobyt gospodarczy" - mówi socjolożka. Również badacze z Rosyjskiej Akademii Nauk uważają, że Rosjanie chcieliby "mocnego systemu oświaty i gospodarki", tak by szczycić się osiągnięciami na arenie wewnętrznej.

W Rosji upowszechniły się "wartości rewolucji konsumenckiej, liberalne, które wyrażają się w takiej życiowej praktyce jak konkurencja i swoboda przedsiębiorczości" - ocenia Władimir Pietuchow z Instytutu Socjologii RAN.

Tymczasem niezależne Centrum Lewady rejestruje "rozwój totalitaryzmu" - mówi wicedyrektor tego ośrodka Aleksiej Grażdankin. Jak wyjaśnia, chodzi o tolerowanie zasady, iż państwo powinno rozwiązywać swoje problemy kosztem ludzi, jak było to za rządów Józefa Stalina. Zdaniem socjologa akceptacja decyzji Stalina jest dzisiaj wśród Rosjan wyższa, niż było to jeszcze 20 lat temu. "To jest najważniejsze i to jest niepokojące" - podkreśla Grażdankin.

Jego zdaniem Rosjanie należący do klasy średniej rzeczywiście są zwolennikami "mieszanych" wartości - i liberalnych i "silnego państwa". Jednak "jeśli chodzi o społeczeństwo ogółem, to idee liberalne nie są popularne" - podsumowuje socjolog.

Zdaniem politologa Dmitrija Oreszkina przed wyborami prezydenckimi w 2018 roku władze będą głosić hasło, iż Rosja potrzebuje "silnego państwa po to, by zbudować współczesną zaawansowaną gospodarkę". Jak zauważa ekspert, według podobnej logiki rozwijają się Chiny. "Całkowicie logiczne jest wystąpienie z ideą, że zbudowany został +pion władzy+, a teraz pracujemy dla dobra ludzi" - ocenia Oreszkin. Zastrzega zarazem, że mimo "przejawów liberalizmu" w obietnice przemian mało kto w Rosji uwierzy.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)