Nie widzę zysków z urzędowania Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej ani dla Polski, ani dla UE - ocenił w środę wicemarszałek Senatu Adam Bielan.

Bielan zapytany w radiowej Trójce o to, czy Donald Tusk odniósł jakieś sukcesy podczas pełnienia funkcji przewodniczącego RE, odpowiedział: "ja takich zysków nie widzę".

Wicemarszałek Senatu jako "olbrzymią porażkę" Tuska określił Brexit. Podkreślił, że to Tusk był osobą negocjującą warunki pozostania Wielkiej Brytanii w UE, które zostały odrzucone w brytyjskim referendum. Wskazał również na brak zaangażowania Tuska w decyzje o budowie gazociągu Nordstream 2, która "jest sprzeczna z ideą solidarności unijnej".

Wspomniał również przyjazd przewodniczącego RE do Polski podczas, jak to określił, "parlamentarnego puczu". Zdaniem Bielana "Tusk mocno wsparł jedną stronę konfliktu".

"Bardzo wielu polityków europejskich zdaje sobie sprawę, że Donald Tusk łamie podstawową zasadę obowiązującą urzędników unijnych, polityków unijnych - zasadę neutralności. Donald Tusk ingeruje mocno w trakcie pełnienia swojego urzędu w politykę i to w kraju, który jego kandydaturę zgłosił" - dodał. Według Bielana, tego typu zachowania powinny wykluczać jakiegokolwiek kandydata na stanowisko przewodniczącego RE.

Bielan zapytany o to, czy funkcja przewodniczącego RE rzeczywiście wiąże się z dużymi możliwościami odpowiedział, że to zależy "od zaangażowania i kontaktów osobistych. I od zwykłej pracowitości i woli działania".

"Jeżeli ktoś stara się jedynie o reelekcję, a czas spędza na grze w piłkę, oczywiście jego pozycja w Brukseli, w ramach międzyinstytucjonalnych gier, które w Brukseli się również toczą, jest niewielka" - dodał. Ocenił, że pozycja Tuska jest słabsza niż szefa Komisji Europejskiej, "ale to jest również argument za tym żeby dokonać zmiany".