- Nie ukrywam, że spokojniej bym się czuł, gdyby premierem została Elżbieta Bieńkowska, bo ona dowiodła dużej sprawności - powiedział w TVN24 Włodzimierz Cimoszewicz

- Bieńkowska miała wpływ na decyzje mające kolosalne konsekwencje finansowe. Jednocześnie, zajmując się polityką regionalną, poznała w 90 procentach sposób funkcjonowania państwa, gospodarki, władz lokalnych itd. - mówił Cimoszewicz, tłumacząc, dlaczego przyszła unijna komisarz byłaby lepszą premier niż Kopacz.

Komentując wybór Schetyny na szefa dyplomacji, Cimoszewicz stwierdził, że powinien on stanąć na czele ministerstwa spraw wewnętrzny, bo w dyplomacji nie ma doświadczenia. - Kierowanie sejmową komisją spraw zagranicznych to nie to samo, co kierowanie ministerstwem - powiedział Cimoszewicz. - To gigantyczna różnica, gdy chodzi o dostęp do informacji - dodał.