Na sobotnim kongresie zostały ogłoszone wyniki wyborów powszechnych przewodniczącego SLD. Millera poparło 92 proc. działaczy, którzy zdecydowali się wziąć udział w głosowaniu (frekwencja wyniosła 60,5 proc.). Były premier nie miał kontrkandydata.
Wiceszefami partii zostali: b. premier Józef Oleksy, europosłowie: Joanna Senyszyn i Bogusław Liberadzki, wiceszef klubu Sojuszu Leszek Aleksandrzak, szefowa partyjnej młodzieżówki Paulina Piechna-Więckiewicz, a także działaczka ze Szczecina Joanna Agatowska (nie startowali dwaj poprzedni przewodniczący Sojuszu: Grzegorz Napieralski i Wojciech Olejniczak). Sekretarzem generalnym został dotychczasowy sekretarz mazowieckich struktur Sojuszu Krzysztof Gawkowski.
Miller mówił po ogłoszeniu wyników wyborów, że zdecydował się kandydować, ponieważ wierzy w projekt SLD i ma zamiar doprowadzić do zbudowania "prawdziwej i mocnej alternatywy dla rządów prawicy - formacji, która po następnych wyborach będzie zdolna do przejęcia władzy i sprawowania jej z pożytkiem dla państwa polskiego i społeczeństwa".
"Polska potrzebuje zmiany u steru rządów, bo krajem rządzi partia, której głównym atutem jest to, że dla części obywateli wydaje się osłoną przed rządami jeszcze gorszej partii" - przekonywał Miller. Jego zdaniem, cały polski system polityczny wpadł w "prawicowy przechył". "To jest nienormalne i woła o zmianę" - ocenił.
"Byliśmy, jesteśmy i będziemy. Zjechaliśmy dziś do Warszawy na nasz kongres, choć przepowiadano, że przyjedziemy na własny pogrzeb. Tak się nie stało i nie stanie" - mówił do delegatów lider Sojuszu.
"Spotykamy się w przekonaniu, że nasza pomyślność leży w naszej samodzielności, że jesteśmy w stanie zmienić SLD oraz nadać mu nową dynamikę" - podkreślił. Jak mówił, Sojusz nie może zmarnować dorobku milionów wyborców i sympatyków.
Były premier podkreślił, że SLD chce tworzyć "Polskę sprawiedliwą, bogatą, wielobarwną i pogodną, kraj nowoczesnej gospodarki, trwałego i zrównoważonego rozwoju, państwo w którym nie ma ludzi niepotrzebnych i odrzuconych, a zatrudnienie nie jest przywilejem".
Ponadto - mówił - SLD chce tworzyć "państwo prawa, demokracji, równych szans, tolerancji, równoprawnej pozycji kobiet i mężczyzn, państwo świeckie, które nie narzuca swoim obywatelom, kiedy mają się modlić, i gdzie konstytucja jest zawsze ważniejsza niż Ewangelia".
Miller zaproponował zorganizowanie w przyszłym roku "szerokiego, nie ograniczającego się tylko do środowisk politycznych kongresu polskiej lewicy". Według niego, kongres mógłby być pierwszym etapem budowania platformy wyborczej w wyborach do europarlamentu.
Były premier, podczas swojego przemówienia, nawiązał do ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych; wynik, który Sojusz uzyskał, czyli 8,24 proc. nazwał katastrofą. "Z tak wielkiej klęski formacje polityczne dźwigają się przez całe lata, a najczęściej w ogóle już nie wstają. Ale to nie dotyczy nas - SLD szybko odnalazł siłę i wiarę w swoje możliwości" - przekonywał lider Sojuszu.
"Szybko okazało się, że nie jesteśmy partią kapitulacji i białej flagi, że nikt nam nie będzie wyznaczał przewodniczącego, koalicjantów, politycznych zachowań i autorytetów. Stało się oczywiste, że nie zapiszemy się do innej partii i nie zwiniemy naszego sztandaru" - podkreślił.
Jak ocenił szef Sojuszu, "sugestia, że współpraca SLD z kimkolwiek miałaby odbywać się na jego warunkach była dla Sojuszu obraźliwa i nie mogła być przyjęta".
Zdaniem Millera misja SLD nie zakończyła się. "Sojusz jeszcze raz, jak ptak, który zrywa się do wielkiego lotu, musi rozwinąć skrzydła i poszybować wysoko" - podkreślił.
Lider Sojuszu nawiązał do kwestii europejskich. Jego zdaniem, zjednoczona Europa to wielka szansa z której z każdym dniem Polacy korzystają coraz lepiej. "Unia efektywna to Europa głębiej zintegrowana, promująca w skali globu europejski model pokoju, bezpieczeństwa, rozwoju i dobrobytu" - mówił.
Według niego, Polska musi jak najszybciej zmniejszać i likwidować dystans dzielący ją od nowoczesnej Europy, bo tylko wtedy tysiące Polaków będzie chciało powrócić do kraju, a inni nie będą wyjeżdżać.
Miller przypomniał, że wciąż Polska nie podpisała się pod pełnym tekstem Karty Praw Podstawowych, stąd też - jak mówił - "łamanie praw kobiet, ignorowanie praw mniejszości, lekceważenie praw pracowniczych". Pytał premiera Donalda Tuska, kiedy rząd podpisze ten dokument. "Czego się boicie" - pytał.
Zadeklarował, że gdy SLD dojdzie do władzy Karta Praw Podstawowych zostanie podpisana natychmiast.
Miller opowiedział się za likwidacją Instytutu Pamięci Narodowej, który - jego zdaniem - tworzy i utrwala zafałszowany obraz przeszłości. "Czas, aby zastąpić go Instytutem Kultury Europejskiej, który będzie uczył tolerancji, tworzył wizję wspólnej, europejskiej przyszłości, otwierał Polskę na międzynarodową współpracę, budował europejską tożsamość" - dodał.
Wśród priorytetów SLD wymienił działania na rzecz zwiększenia liczby miejsc pracy dla Polaków. "Po pierwsze praca. Praca pewna, godna i sprawiedliwie opłacana. (...) trzeba umieć tworzyć pracę dla wszystkich, którzy chcą ją podejmować" - zaznaczył Miller. Jak mówił, trzeba budować społeczeństwo pracy, a nie zasiłków.
W ocenie Millera tzw. umowy śmieciowe stały się "patologią systemową". "Stosowanie umów zlecenia powinno być ograniczone tylko do niewielkich czynności, jednorazowych i o niskiej wartości" - uważa. Dodał, że od wszystkich takich umów świadczonych na rzecz pracodawcy, a przekraczających wartość najniższej pensji powinno się płacić składkę na ZUS.
Zdaniem Millera, młodym należy zapewnić system praktyk pracowniczych; pracodawcy powinni być zachęcani do zatrudniania ludzi młodych, korzystając z ulg w opłacaniu składek na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych przez dwa pierwsze lata ich zatrudnienia.
W kontekście służby zdrowia, Miller opowiedział się też za takim systemem, w którym pacjent będzie miał bezpłatny i gwarantowany dostęp do świadczeń medycznych, bez wielomiesięcznych kolejek i "upokarzających dodatkowych wpłat na szpital". Jego zdaniem, osoby niezamożne, których nie stać na wykupienie leków, powinny mieć prawo do dodatkowej refundacji leków.
Metoda in vitro to nie walka z życiem, a walka o życie
Przypomniał też od dawna znany postulat SLD refundacji zabiegów in vitro. "Metoda in vitro to nie walka z życiem, a walka o życie" - podkreślił.
W dziedzinie edukacji Miller zaproponował "szkołę powszechną, bezpłatną i neutralną światopoglądowo". Jego zdaniem, państwo powinno wprowadzić system zapewniający darmowe podręczniki szkolne dla uczniów niezamożnych, przywrócić w szkołach m.in. gabinety lekarskie, stomatologiczne.
Według niego, należy też zapewnić każdemu dziecku bezpłatne miejsce w publicznym żłobku i przedszkolu. Opowiedział się za likwidacją gimnazjów, przywróceniem systemu szkolnictwa zawodowego, a także reformą programową systemu szkolnictwa wyższego.
"Wyznacznikiem" SLD jest równość
W kwestiach gospodarczych Miller postulował m.in. wprowadzenie trzeciej, 50-proc. stawki podatku dochodowego dla najbogatszych. "Jest to uzasadnione ekonomiczne i zgodne z zasadą sprawiedliwości społecznej" - podkreślił.
Jego zdaniem, obniżyć należałoby z kolei do 18 proc. podatek CIT. "Zmniejszenie tego podatku da istotny impuls konsumpcyjny i inwestycyjny, pobudzający wzrost gospodarczy, zwłaszcza wobec perspektyw spadku inwestycji publicznych" - ocenił.
Były premier zaproponował ponadto, by z budżetu państwa przeznaczać min. 1,5 proc. PKB na innowacje, a także wprowadzenie systemu specjalnych ulg dla firm inwestujących w badania i rozwój.
Przekonywał też, że "wyznacznikiem" SLD jest równość. "Równość rozumiana jako prawo każdego człowieka do szczęścia, do wyboru takiej drogi życiowej i takiego stylu życia, które to szczęście zapewnia, bez względu na to, jakich dokonuje się wyborów, jaką wyznaje się wiarę, jakiej jest się płci i kogo i jak się kocha" - zaznaczył.
Wygranej Millerowi pogratulował m.in. przewodniczący grupy socjalistycznej w europarlamencie, austriacki polityk Hannes Swoboda, który mówił, że Sojusz jest ważną częścią europejskiej lewicy."SLD jest prawdziwym rdzeniem lewicy w Polsce, (...) jest nośnikiem tych wartości, które popieramy" - mówił. Podkreślił, że Europie potrzebna jest silna, skuteczna lewica, która stworzy politykę ukierunkowaną m.in. na tworzenie nowych miejsc pracy.