Po wyborczym zwycięstwie rząd Donalda Tuska będzie pod większą presją ze strony zagranicznych inwestorów i agencji ratingowych oczekujących dalszej redukcji deficytu finansów publicznych i politycznie trudnych reform - sądzi "Financial Times".

Wśród tych ostatnich warszawski korespondent gazety Jan Cieński wymienia opóźnienie wieku emerytalnego.

"Deficyt finansów publicznych wyniesie w 2011 r. ok. 5 proc. PKB. Minister finansów Jacek Rostowski, który najprawdopodobniej pozostanie na stanowisku, spodziewa się, że w 2012 roku próg deficytu obniży się poniżej 3 proc. PKB. Wielu analityków sądzi, że jego prognoza jest zbyt optymistyczna bez dalszych reform" - napisała gazeta.

Wynik wyborów dziennik nazywa "potwierdzeniem przywództwa premiera Donalda Tuska w czasie mrocznego i kryzysowego okresu w reszcie UE, gdy tamtejszych polityków obciąża się największą winą za to, że nie uchronili Europy przed rosnącymi trudnościami".

Na zwycięstwo PO, zdaniem gazety, pozytywnie zareagują rynki i biznes. "Biznes niepokoił się nieoczekiwanie mocną kampanią wyborczą PiS (...). Ekonomiczny i polityczny nacjonalizm Jarosława Kaczyńskiego oznaczałby ostry odwrót od polityki Tuska, której przejawem było kultywowanie cieplejszych stosunków z tradycyjnymi wrogami w Berlinie i Moskwie" - dodaje Cieński.

Według niego, przebieg kampanii wyborczej wykazał, że ostrożna postawa Tuska wobec reform niesie ze sobą pewne ryzyko. "Wysokie stosunkowo notowania Janusza Palikota pokazują, iż jest elektorat popierający większą śmiałość".

Zdaniem cytowanego w "FT" politologa Aleksandra Smolara ostrożna postawa Donalda Tuska, który nie jest zwolennikiem nagłych, dramatycznych zmian i preferuje stopniowe reformy krok po kroku, była pewnym rozczarowaniem dla części naturalnego elektoratu PO w klasie średniej.