Co najmniej 74 osoby zginęły w trwających od kilku dni w Egipcie gwałtownych demonstracjach wzywających do zakończenia rządów prezydenta Hosniego Mubaraka - poinformowała w sobotę agencja Reutera, powołując się na dane ze szpitali i od świadków.

Tylko w czasie piątkowych protestów na ulicach Kairu, Suezu i Aleksandrii śmierć poniosło 68 osób. W sobotę źródła medyczne informowały ponadto o ok. 2000 rannych w całym kraju.

Wcześniej tego dnia egipskie władze podawały, że w trwających od wtorku manifestacjach i starciach zginęło 35 osób, w tym 10 policjantów.

Agencja Reutera zastrzega, że bilans jest prowizoryczny, ponieważ chaos panujący w kraju uniemożliwia zebranie precyzyjnych danych.

Prezydent Hosni Mubarak wysłał wojsko na ulice kilku miast

Prezydent Hosni Mubarak wysłał w piątek wojsko na ulice kilku egipskich miast, próbując stłumić starcia i demonstracje, których uczestnicy domagają się położenia kresu jego rządom.

Władze wprowadziły godzinę policyjną w Kairze, Suezie i Aleksandrii. Nie potwierdziły się doniesienia, że wprowadzono ją następnie we wszystkich egipskich miastach.