Organizacja obrony praw człowieka Amnesty International (AI) oczekuje od polskich władz większej otwartości ws. prokuratorskiego dochodzenia dotyczącego udziału w tajnym amerykańskim programie transferu domniemanych terrorystów i utrzymywania tajnych więzień.

"Zasięg i metodologia śledztwa prowadzonego przez prokuraturę generalną nie zostały podane do wiadomości publicznej, ponieważ informację utajniono" - stwierdza AI w opublikowanym w czwartek dorocznym raporcie na temat przestrzegania praw człowieka na świecie.

"Wielokrotnie zwracaliśmy się do polskich władz o większą jawność i otwartość w sprawie tajnego transferu więźniów i tajnych więzień; po raz ostatni - w lutym 2010 roku. Wygląda na to, że władze są skłonne wyjaśnić te kwestie, ale opinia publiczna niczego nie wie o ich działaniach, ani o jakości tych działań" - powiedziała Barbora Czernuszakova z Amnesty International.

AI zauważa, że za tajemnicę państwową uznano ustalenia komisji ds. służb specjalnych, której w 2006 roku jej ówczesny przewodniczący Roman Giertych przedstawił materiały sugerujące możliwe naruszenie prawa przez polskie władze.

"Jeśli w Polsce doszło do naruszenia praw człowieka w związku z realizacją programu CIA (pomyślanego jako sposób na obejście międzynarodowego zakazu tortur), to winni muszą ponieść konsekwencje. Z braku informacji trudno jednak powiedzieć cokolwiek definitywnego" - dodaje przedstawicielka AI.

Na lotnisku w Szymanach lądowało sześć amerykańskich samolotów

Potwierdzenie przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej w lutym br., że w latach 2002-03 na lotnisku w Szymanach lądowało sześć amerykańskich samolotów, nie zamyka sprawy, lecz jest - według Czernuszakovej - "kolejną informacją wymagającą wpisania w kontekst i uściślenia".

Oprócz transferu więźniów i tajnych więzień tegoroczny raport AI we fragmentach dotyczących Polski powołuje się na orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i uwypukla trzy dziedziny, w których, w ocenie AI, doszło do naruszeń. Pierwsza dotyczy praw reprodukcyjnych i seksualnych w szerszym kontekście praw pacjenta i sposobu ich egzekwowania. Pozostałe dwie to zakaz dyskryminacji i funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.



Do końca grudnia ubiegłego roku Polska nadal nie przyjęła ustawodawstwa antydyskryminacyjnego, choć przygotowała projekt ustawy wzmacniającej prerogatywy rzecznika praw obywatelskich - wskazuje raport.

Dokument dodaje, że Polska uchwaliła Kartę Praw Pacjenta i ustanowiła urząd rzecznika praw pacjenta, ale kobiety napotykają trudności w dostępie do klinik aborcyjnych, a placówki służby zdrowia nie są pociągane do odpowiedzialności za konsekwencje odmowy zabiegu ważnego dla zdrowia i życia kobiety. Ustawowy termin 30 dni, który ma komisja lekarska na ustosunkowanie się do skargi pacjenta, AI uznaje za zbyt długi.

Organizacja ocenia też, że areszt tymczasowy w Polsce nie powinien być stosowany tak, by ograniczyć prawo aresztowanego do rzetelnego procesu, a warunki odbywania kary pozbawienia wolności w zatłoczonych celach są niezgodne z zakazem "poniżającego i nieludzkiego traktowania".

Raport wyraża również obawy, że przepisy o zniesławianiu mogą mieć w Polsce negatywny wpływ na swobodę wyrażania opinii. Wskazuje na wymierzenie kary grzywny dziennikarzowi Jackowi Długołęckiemu, pozwanemu przez polityka. AI ocenia, że wyrok w jego sprawie będzie miał negatywny wpływ na rolę mediów, jaką jest publiczny nadzór nad życiem publicznym.

Raport odnotowuje też trudności, z jakimi borykają się w Polsce uchodźcy i osoby ubiegające się o azyl w dostępie do służby zdrowia i rynku pracy.