Pandemia to czas wzmożonej aktywności oszustów wyłudzających dane osobowe – uważają Polacy. Blisko 70 proc. badanych twierdzi, że zauważyło taką aktywność, co trzeci dostał podejrzanego e-maila czy SMS.

Badanie przeprowadzone przez serwis ChronPESEL.pl i Krajowy Rejestr Długów pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych pokazuje, że 43 proc. ankietowanych obawia się kradzieży swych danych. Jednocześnie jednak aż 83 proc. twierdzi, że potrafi rozpoznać wiadomość od oszustów.
– Na pewno to, że temat jest obecny w mediach, wpływa pozytywnie na świadomość Polaków. To ważne, bo pierwszym krokiem do zadbania o swoje bezpieczeństwo jest świadomość ryzyka. Obecnie może się wydawać, że są ważniejsze zagrożenia, ale powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że konsekwencje oszustw, które obecnie obserwujemy, mogą nas dotknąć na długo po opanowaniu epidemii – ostrzega Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl.
Najpewniej czują się młodzi ludzie w wieku 18–24 (ponad 91 proc. uważa, że rozpozna zagrożenie) i 25–34 (89 proc.). Najwięcej wątpliwości mają z kolei osoby między 45. a 54. rokiem życia. Ponad jedna piąta z nich ma problem z rozpoznaniem fałszywych wiadomości.
– Wyraźnie widać, że w grupie osób powyżej 45 lat świadomość zagrożeń jest nieco niższa niż u najmłodszych respondentów. Ponadto w dużej mierze to osoby młodsze zauważały większą częstotliwość fałszywych wiadomości. A to może oznaczać, że najstarsza grupa badanych nie zawsze identyfikuje niektóre wiadomości jako potencjalnie niebezpieczne – zwraca uwagę Monika Krasińska, dyrektor departamentu orzeczeń i legislacji w UODO.
Wiadomości najczęściej weryfikujemy poprzez adres e-mailowy nadawcy (66 proc.), sprawdzanie w internecie numeru telefony (55 proc.), z którego dzwoniono, oraz poprzez wnikliwą lekturę ich treści z uwzględnieniem warstwy graficznej (53 proc.).
Prawie 30 proc. badanych stwierdziło, że w czasie pandemii otrzymali podejrzaną wiadomość. Jako najczęstsze sposoby wyłudzenia danych wskazali oni: prośby o kliknięcie w przesłany link (ponad 49 proc.), pobranie załącznika (ponad 44 proc.), wykonanie przelewu lub płatności (ponad 28 proc.) lub przekazanie danych osobowych (prawie 26 proc.).
W raporcie z badania wskazano kilka najbardziej znanych prób wyłudzenia danych, z jakimi spotykaliśmy się w pandemii. Na jej początku masowe było rozsyłanie ofert kupna maseczek, szczepionek czy suplementów rzekomo chroniących przed COVID-19. Potem pojawiły się SMS-y podszywające się pod ministerstwa, banki, firmy kurierskie lub spółki gazowe. W treści znajdowała się informacja o obowiązkowym szczepieniu lub przekazaniu środków do NBP oraz link do fałszywych stron płatności. Oszuści zaczęli też dzwonić do ludzi, twierdząc, że są pracownikami sanepidu lub Ministerstwa Zdrowia, którzy przyjmują zapisy na szczepienia. Eksperci ostrzegają również przed oszustami, którzy chcą wykorzystać Narodowy Spis Powszechny.
– Nie udostępniajmy pochopnie danych osobowych nieznanym osobom. Nie bójmy się pytać, kim są, co uprawnia ich do pozyskiwania naszych danych, po co je zbierają. Nie odpowiadajmy na podejrzane wiadomości, nie klikajmy na zawarte w nich linki ani nie otwierajmy dołączonych do nich załączników. Lepiej sami wejdźmy na stronę, do której odsyłają, wpisując adres w przeglądarce i sprawdźmy, czy informacje w e-mailu są wiarygodne – radzi Monika Krasińska.
Badanie „Ochrona danych osobowych w czasie pandemii” zostało przeprowadzone w marcu 2021 r. metodą CAWI na reprezentatywnej grupie 1007 respondentów przez IMAS International.