26 grudnia z Berlina do Aleppo wyruszy pokojowy marsz, którego celem jest zwrócenie uwagi na tragedię Aleppo. Jego pomysłodawczynią jest polska dziennikarka i blogerka Anna Alboth. Jak mówi PAP, chodzi o wymuszenie na światowych decydentach konkretnej pomocy dla oblężonego miasta.

"Żądamy ochrony cywilów czyli strefy zakazu lotów nad Syrią i korytarzy humanitarnych, aby pomoc mogła dotrzeć do potrzebujących" - wyjaśniła. "Chcemy iść do Aleppo, żeby pomóc ludziom takim jak my, którzy nie mieli tyle szczęścia, żeby urodzić się w Europie" - dodała Alboth.

Jak powiedziała, Aleppo stało się miejscem bezwzględnych walk; oblężenie odcięło jego mieszkańców od dostaw żywności i pomocy medycznej. "Miasto stało się symbolem największego kryzysu humanitarnego" - podkreśliła.

W ciągu zaledwie tygodnia od ogłoszenia akcji udział w marszu zadeklarowało ponad tysiąc osób; liczba chętnych rośnie każdego dnia. Organizatorzy liczą, że z Berlina wyjdzie co najmniej 3 tys. osób; mają też informacje o firmach, które swoim pracownikom zamierzają dać wolne na czas udziału w marszu.

Każdy może do nas dołączyć choćby na kilka godzin, na dzień, na kilka dni lub kilka tygodni - mówią organizatorzy marszu. Informacje znajdują się na stronie internetowej http://civilmarch.org/. Tu będą aktualizowane dane dotyczące dat, godzin i miejsc przemarszu.

Trasa ma prowadzić z Berlina przez Czechy, Austrię, Słowenię, Chorwację, Serbię, Macedonię, Grecję i Turcję - do Aleppo. To ok. 4 tys. km, co oznacza, że dotarcie do granicy turecko-syryjskiej może zająć nawet cztery miesiące. Każdy z uczestników idzie w marszu na własną odpowiedzialność, ale organizatorzy deklarują, że starają się o zapewnienie wszystkim bezpieczeństwa. Przewidują obecność służb medycznych, które w nagłych sytuacjach udzielą pomocy.

Anna Alboth podkreśliła, że marsz jest inicjatywą cywilów, wśród których są osoby należące do różnych organizacji. Pytana o wsparcie ze strony Kościoła, zaznaczyła, że organizatorzy będą korzystać z pomocy wielu osób i instytucji. "Jestem też przekonana, że w kwestii ochrony cywilów w Syrii Kościół ma takie samo stanowisko i cele, jak my. Wiem, że w ostatnią niedzielę w jednym z gdańskich kościołów zachęcano do udziału w marszu i wierzę, że takich gestów solidarności będzie coraz więcej" - podkreśliła.

"Bardzo też liczymy, że Kościół jako instytucja wesprze nas w naszych wysiłkach. Wiem, że takie starania są już czynione" - dodała.

Według Alboth odbiór akcji wśród Europejczyków jest ogromny i cały czas pozytywny. "Europejczycy cieszą się, że mogą wziąć w tym udział. Wielu z nich deklaruje, że przyjedzie choćby na kilka godzin lub jeden dzień" - przekazała. "Cieszy mnie też entuzjazm Syryjczyków - tych, którzy są na terenie Niemiec i chcą ruszyć z nami w drogę, a także tych, którzy znajdują się w tej chwili w Aleppo i mówią nam, że nie ma dla nich nic cenniejszego niż nadzieja" - podkreśliła. "Jesteśmy z nimi cały czas w kontakcie" - dodała.

Wśród organizatorów są obywatele różnych krajów europejskich, w większości to osoby 30 i 40-to letnie. Stanowią grupę ok. 120 wolontariuszy.

Szacuje się, że we wschodnim Aleppo 200 tys. cywilów, w tym wiele dzieci, pozbawionych jest żywności, wody i lekarstw. Według niezależnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie od 15 listopada, kiedy rozpoczęła się ofensywa sił reżimu na wschodnie dzielnice Aleppo, uciekło stamtąd co najmniej 80 tys. osób.

Joanna Trybuchowska (PAP)