Na linii Warszawa – Bruksela ciszej, ale możliwy kształt porozumienia wokół Trybunału Konstytucyjnego nadal nieznany.
Po wczorajszym spotkaniu Beaty Szydło z Fransem Timmermansem w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i premier, i wiceszef Komisji Europejskiej jednoznacznie stwierdzili, że rozwiązanie sporu wokół TK to wewnętrzna sprawa Polski, ale także, że dialog w tej w kwestii z Komisją ma być podtrzymany.
– Dołożymy starań, by wesprzeć wszystkie strony we wspólnym wypracowaniu rozwiązania. Polska ma czołową rolę w doprowadzeniu konfliktu do końca, co uwolni siły kraju, których można użyć z korzyścią dla Unii – zauważył Timmermans.
– Jest wola porozumienia z naszej strony. Informowałam, jakie kroki mamy zamiar podjąć i jakie zmiany wprowadzić, by uzdrowić sytuację wokół trybunału – podkreślała premier po spotkaniu. Tyle że w swoim oświadczeniu nie wspomniała, jakie to mają być kroki.
Prawo i Sprawiedliwość chce oprzeć porozumienie na nowej ustawie o Trybunale Konstytucyjnym, której projekt jest w Sejmie. Choć jest krytykowana przez opozycję i prezesa Trybunału Andrzeja Rzeplińskiego, prace nad nią mają dwie zalety. Po pierwsze można ją skorygować przynajmniej częściowo, biorąc pod uwagę zastrzeżenia opozycji i prezesa TK. Już padły deklaracje z ust prezesa PiS, że może być ona uzupełniona o pomysły PSL. W trakcie prac nad projektem można też wprowadzić rozwiązania dotyczące publikacji orzeczeń trybunału przez rząd czy rozwiązanie problemu sędziów, od których przyjęcia ślubowania odmawia do tej pory prezydent. Druga zaleta to fakt, że bez względu na to, w jakim kształcie ustawa zostanie uchwalona przez parlament, jeśli wejdzie w życie, to zakończy obecny dualizm prawny, w którym trybunał orzeka według ustawy z czerwca zeszłego roku, a rząd uznaje za obowiązującą tzw. ustawę naprawczą uchwaloną przez obecny Sejm.
Nawet gdyby nowa ustawa została zaskarżona do trybunału, a ten uchylił jej niektóre zapisy, to rząd nie mógłby jej kwestionować i musiałby opublikować orzeczenie, gdyż w projekcie PiS wpisał zasadę, że TK może kontrolować ustawy, które go dotyczą, z pominięciem zasady kolejności wpływu skarg. W takim przypadku problem dualizmu byłby rozwiązany. Inaczej byłoby tylko wtedy, gdyby trybunał zdecydował się całą ustawę wyrzucić do kosza, co oznaczałoby powrót do obecnego stanu. Pytanie, czy sędziowie zdecydowaliby się na takie rozwiązanie.
W efekcie od polityków PiS można usłyszeć, że mało trzeba, by porozumienie zostało zawarte. – Zostało naprawdę niewiele kwestii, to drobne ustalenia – przekonuje jeden z czołowych polityków PiS.
Opozycja wciąż podchodzi do sprawy z rezerwą. Nowoczesna i Platforma Obywatelska nadal jako wstępny warunek stawiają publikację przez rząd orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i zaprzysiężenie przez prezydenta Andrzeja Dudę sędziów wybranych przez poprzedni Sejm. – Jeśli PiS dalej będzie chciał udowadniać Komisji Europejskiej, że ma rację, że suweren wybrał i że on będzie tutaj rządził, oraz pokazywał, jak ma być, to jest droga donikąd. Mam nadzieję, że prezes Kaczyński, szczególnie w tych ostatnich dniach, zaczął to rozumieć – mówił wczoraj w „Kontrwywiadzie” RMF FM lider PO Grzegorz Schetyna.
Jak zdradził nam jeden z polityków tej partii, Platforma utrzymuje twardy kurs, bo boi się, że nawet jeśli dojdzie do porozumienia w sprawie nowej ustawy o trybunale w Sejmie, to PiS zmieni ją w Senacie. – Im chodzi o zablokowanie trybunału do grudnia, gdy kończy się kadencja prezesa Rzeplińskiego. Będą chcieli przejąć funkcję prezesa, a potem mają czterech–pięciu własnych sędziów, by kontrolować trybunał tak, by nie zakwestionował takich ustaw jak te o prokuraturze, ziemi rolnej czy sądownictwie – przekonuje nasz rozmówca z PO. Nieco inną postawę prezentują pozostałe partie – Kukiz’15 i PSL. One także domagają się publikacji orzeczenia TK, choć nie stawiają tego jako warunku wstępnego do rozmów i prac nad nową ustawą. Podział w opozycji tylko potwierdza, że klucz do rozwiązania problemu ma przy sobie obóz PiS.