Około 800 tys. osób, jak oceniają organizatorzy, przybyło w niedzielę na tradycyjny koncert z okazji Święta Pracy organizowany od 26 lat przed rzymską bazyliką św. Jana na Lateranie. Patronat nad koncertem sprawują trzy największe włoskie centrale związkowe.

W czasie ponad 9-godzinnego muzycznego maratonu wystąpiło kilkudziesięciu artystów, przede wszystkim gwiazdy włoskiej piosenki, wśród nich Max Gazze i Fabrizio Moro oraz raperzy najmłodszego pokolenia.

Włoscy piosenkarze wraz z rzymską Orkiestrą Robotniczą oddali hołd zmarłemu niedawno Prince’owi wykonując jego utwór „Purple Rain”.

Największą zagraniczną gwiazdą, która wystąpiła na niedzielnym koncercie, była długo oklaskiwana brytyjska grupa Skunk Anansie.

Entuzjazm wywołał istniejący od ćwierć wieku folkowy zespół Modena City Ramblers, który wykonał między innymi słynną pieśń włoskiej partyzantki antyfaszystowskiej „Bella ciao”.

Jak co roku, w czasie koncertu ze scen padało wiele komentarzy oraz nawiązań do aktualnej sytuacji politycznej i społecznej, w tym także do kryzysu migracyjnego. Kompozytor i gitarzysta Fausto Mesolella mówił o "błogosławionej Lampedusie". To na tę wyspę przybywają migranci z wybrzeży Afryki. Wspomniał również o zamordowanych przez mafię na Sycylii sędziach śledczych: Giovannim Falcone i Paolu Borselino.

Po raz pierwszy, w związku z zagrożeniem terrorystycznym w Europie, pierwszomajowemu koncertowi w Wiecznym Mieście towarzyszyły wyjątkowo zaostrzone środki bezpieczeństwa. Wszystkich widzów wchodzących na plac poddano skrupulatnym kontrolom, także przy użyciu wykrywaczy metali.(PAP)