Naczelny prokurator wojskowy Ukrainy Anatolij Matios poinformował w poniedziałek, że na dwóch żołnierzy rosyjskich sił specjalnych, którym na Ukrainie zarzuca się działalność terrorystyczną, obce służby specjalne szykowały zamach w centrum Kijowa.

Matios, który jest też zastępcą prokuratora generalnego Ukrainy, oświadczył na briefingu, że zamachu na Jewgienija Jerofiejewa i Aleksandra Aleksandrowa miano dokonać podczas ich przewożenia, a obce służby chciały to zrobić, ponieważ uprowadzenie pojmanych przez siły ukraińskie rosyjskich komandosów uznano za niemożliwe.

Prokurator powiadomił, że informację o próbie zlikwidowania dwóch żołnierzy rosyjskich sił specjalnych, którą przekazały 16 lutego organy wywiadowcze Ukrainy, potwierdzili zagraniczni partnerzy. Nie powiedział jakie służby chciały zabić Rosjan.

Matios oznajmił, że w celu uniknięcia eskalowania sytuacji podjęto decyzję o zakazie przewożenia wszystkich aresztowanych, w tym Aleksandrowa i Jerofiejewa, do sali posiedzeń sądu.

Proces tych dwóch żołnierzy, którym władze Ukrainy zarzucają działalność terrorystyczną w ramach wspierania separatystów, toczy się od września 2015 roku. Kapitan Jerofiejew i sierżant Aleksandrow, którzy w maju 2015 roku dostali się do ukraińskiej niewoli w obwodzie ługańskim, są żołnierzami brygady sił specjalnych (specnazu) rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU z miasta Togliatti nad Wołgą. Rosyjskie ministerstwo obrony zaprzeczało, by zatrzymani byli żołnierzami służby czynnej, lecz zażądało ich uwolnienia.

Sześciu rosyjskich wojskowych skazały dotychczas ukraińskie sądy za udział w konflikcie w Donbasie po stronie separatystów, a przeciwko kolejnym 26 rosyjskim żołnierzom toczą się postępowania - informował w styczniu Matios.

Naczelny prokurator wojskowy Ukrainy przytoczył na poniedziałkowym briefingu dane o stratach w trakcie operacji na wschodzie Ukrainy przeciwko prorosyjskim separatystom; w ciągu niespełna dwóch lat śmierć poniosło 2055, a rannych zostało 7299 żołnierzy sił ukraińskich.

Matios oznajmił, że "ustalono, iż w latach 2014-2015 bojownicy tzw. samozwańczych republik na okupowanych terenach obwodów donieckiego i ługańskiego utworzyli 62 obozy i inne miejsca nielegalnego przetrzymywania ukraińskich żołnierzy i cywilów, w tym dziennikarzy i wolontariuszy, ogółem 3 tys. ludzi".

Według naczelnego prokuratora wojskowego Ukrainy w poszczególnych miejscach więziono po 200-300 osób, które wykonywały ciężką pracę fizyczną bez względu na płeć. Prawie wszyscy byli poddawani torturom, zdarzały się też zabójstwa - pisze cytująca wypowiedź prokuratora agencja Interfax-Ukraina.

W chwili obecnej przesłuchano jako poszkodowanych 560 osób, a wszelkie dowody zebrane w trakcie wstępnego dochodzenia zostały przekazane do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) - powiedział Matios. (PAP)

mmp/ ap/