Orzeczenie TK ws. nowelizacji ustawy o Trybunale autorstwa PiS nie będzie miało żadnego wpływu na rzeczywistość ustrojową - uważa politolog i redaktor miesięcznika "Nowa Konfederacja" Stefan Sękowski. W sensie politycznym będzie miała miejsce dalsza erozja pozycji TK - dodaje.

W środowym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny zakwestionował kilkanaście przepisów grudniowej nowelizacji. Uznał też, że cała nowela jest sprzeczna m.in. z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji.

Odnosząc się w rozmowie z PAP do stanowiska przyjętego przez Trybunał Sękowski ocenił, że orzeczenie "prawdopodobnie nie będzie miało żadnego wpływu na rzeczywistość prawną". Zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z dalszym ciągiem "klinczu, z którym tkwimy od kilku miesięcy". "Wskazuje na to fakt, iż już we wtorek pani premier zapowiedziała, że nie będzie w ogóle publikowała tego orzeczenia, a minister Ziobro stwierdził, że nie ma w ogóle orzeczenia, bo nie ma posiedzenia Trybunału" - powiedział.

Jak dodał, w sprawie uznania wyroku TK "wszystkie instrumenty są po stronie rządu". "Nikt nie zmusi rządu do tego, żeby jednak to orzeczenie opublikował, no chyba że jakimiś zakulisowymi ruchami Unia Europejska albo Stany Zjednoczone" - mówił.

Publicysta zastrzegł przy tym, że - według niego - zarówno instytucje europejskie, jak i USA będą skłonne pogodzić się z sytuacją w Polsce. "Jeśli PiS będzie im w stanie zaoferować coś w zamian, to okaże się, że należymy do rodziny państw demokratycznych. Jeżeli natomiast okaże się, że PiS nie ma im nic do zaproponowania, to okaże się, że mamy autokratyzm i dyktaturę" - dodał. Zdaniem eksperta na zmianę postawy UE mogłaby np. wpłynąć kompromisowa postawa polskiego rządu w sprawie uchodźców.

"Trybunał Konstytucyjny oczywiście jest dziś w Polsce sparaliżowany, ale myślę, że to nie jest najważniejsze dla instytucji europejskich" - zaznaczył.

Sękowski odniósł się też do sprawy domniemanego przecieku projektu orzeczenia TK do mediów. Jego zdaniem towarzyszące pracom TK kontrowersje doprowadzą do długofalowego osłabienia ustrojowej pozycji TK. Jak podkreślił, rzekomy projekt orzeczenia, który wyciekł do mediów we wtorek, okazał się zbieżny z orzeczeniem przedstawionym w piątek przez prezesa TK. "To bardzo osłabia autorytet sędziów, którzy w tej chwili zasiadają w Trybunale, ale również instytucji Trybunału w ogóle, ponieważ, tak jak istnieje pamięć instytucji, tak też istnieje pamięć ludzi o instytucjach. Niezależnie od tego, kto będzie zasiadał w tym Trybunale później, jeśli potwierdzi się, że przed posiedzeniem sędziowie wymieniali z politykami PO uwagi na temat jego rozstrzygnięcia, to ludzie będą o tym pamiętali" - ocenił.

W opinii eksperta trudno sobie wyobrazić w najbliższej przyszłości kompromis wokół TK. "Nie wydaje się, żeby którejkolwiek ze stron sporu zależało aktualnie na kompromisie" - uważa.

Jego zdaniem mało prawdopodobne jest też wprowadzenie przez PiS kolejnej "ustawy naprawczej". "Kolejnej noweli raczej nie będzie, dlatego że obecnie obowiązujące prawo - niezależnie od kwestii jego konstytucyjności - właściwie idealnie odpowiada na polityczne zapotrzebowanie obozu rządzącego" - ocenił.

"Trybunał nie za bardzo może funkcjonować. Z jednej strony - zgodnie z obowiązującą ustawą - powinien orzekać w minimum trzynastoosobowym składzie, a z drugiej strony, poprzednie wyroki TK powodują, że tak naprawdę jest tylko dwunastu pełnoprawnych sędziów" - dodał.

"Ja nie posądzam PiS-u, że będzie chciał teraz przeprowadzać jakieś miażdżąco niekonstytucyjne ustawy, ale w tej chwili można mówić o gwarancji, że działania legislacyjne większości sejmowej nie zostaną skutecznie zakwestionowane" - zaznaczył Sękowski.

Jak dodał, prawomocność ewentualnych przyszłych posiedzeń TK - podobnie jak tego środowego - będzie prawdopodobnie podważana przez rząd. "Pani premier znowu powie, że nie ma płaszcza pana prezesa Rzeplińskiego - i co on jej zrobi" - ocenił.

Zdaniem eksperta do wyjścia z klinczu dojdzie dopiero za kilka miesięcy, kiedy zmienią się kolejni sędziowie, a przede wszystkim prezes TK. "Wtedy będzie mógł się zebrać pełny skład i będą posiedzenia orzekające zgodnie z wprowadzonym przez rządzącą większość prawem" - wyjaśnił.