Rosyjski Su24 został zestrzelony przez tureckie myśliwce, ponieważ - jak przekonuje Ankara - „naruszył turecką przestrzeń powietrzną”. Natomiast Rosjanie twierdzą, że samolot zestrzelono nad Syrią i był to „nóż wbity w plecy Moskwy”. Rosjanie chcieli śledztwu w tej sprawie nadać rangę międzynarodową i zaprosili do współpracy kilkunastu zagranicznych ekspertów. Według rosyjskich źródeł, stawili się Chińczycy, Anglicy i Amerykanie.
Moskwie najbardziej zależy na ustaleniu miejsca, w którym tureckie rakiety trafiły w rosyjski bombowiec. Liczą, że rejestratory parametrów lotu wskażą, iż nastąpiło to w syryjskiej przestrzeni powietrznej. Do incydentu lotniczego doszło 24 listopada. Od tamtej pory Moskwa systematycznie zrywa z Ankarą kontakty handlowe, wojskowe, naukowe i turystyczne.