W Sierra Leone, gdzie znów pojawił się wirus ebola, tysiąc osób poddano kwarantannie. Jednocześnie Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że sąsiednia Liberia jest wolna od choroby.

W Sierra Leone wydawało się, że wirus zniknął, ale kilka dni temu na ebolę zmarła 67-letnia kobieta i akcję prewencyjną trzeba było zacząć od nowa. Kwarantanna we wsi Sellakaffta jest bardzo ostra - ludzie nie mogą wchodzić do nie swoich domów; wprowadzono godzinę policyjną. Tymczasem w Liberii minęły 42 dni od ostatniego zakażenia i już drugi raz w tym roku kraj ten kraj uznano za wolny od choroby. „Dziś mamy powody do radości, ale nie możemy zapominać, że dopóki w naszym regionie chora jest choć jedna osoba, ebola pozostaje groźna”,mówi wiceminister zdrowia Liberii, Francis Kateh.

W sąsiedniej Gwinei ciągle dochodzi do nowych zakażeń. W ciągu trwającej od kilkunastu miesięcy epidemii na ebolę w Afryce Zachodniej zmarło jedenaście tysięcy ludzi.