Jak mówił Sasin, przy ordynacji jednomandatowej może się zdarzyć tak, że partia, która zgromadzi dużą liczbę głosów, nie uzyska żadnego mandatu do parlamentu. "Przykład brytyjski to pokazuje, można zdobyć 20-kilka procent głosów i nie mieć żadnego parlamentarzysty" - dodał.
Jacek Sasin wskazywał również, że argument o partyjnych liderach, którzy decydują o tym, kto dostanie się do parlamentu, jest nietrafiony. "Dzisiaj Polacy, głosując na listy partyjne, mają przecież możliwość wskazania konkretnego kandydata (...) Dzisiaj ta mozliwość spersonalizowanych głosów istnieje i nie trzeba tutaj żadnych zmian" - podkreślił.