Prawdopodobne jest, że LOT padł ofiarą nie ataku hakerów, ale błędów popełnionych przez zewnętrzną firmę, obsługującą systemy informatyczne narodowego przewoźnika – taką hipotezę stawiają specjaliści Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, o czym informuje tvn24.pl. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi w tej sprawie czynności sprawdzające.

Po południu w niedzielę zaczęły się problemy z systemem planowania lotów. Jest to oprogramowanie, które służy do przekazywania informacji na temat pogody, trasy lotu i innych ważnych parametrów. System najpierw zaczął pracować bardzo wolno, potem się zablokował. Starty niektórych maszyn LOT - u były niemożliwe. Z pierwszych informacji wynikało, że za problemy odpowiedzialny jest atak hakerów.

Wstępny raport o przyczynach awarii, która uziemiła wszystkie maszyny LOT-u trafił już do warszawskiej prokuratury. Według zgodnej relacji dwóch niezależnych od siebie źródeł, specjaliści z ABW napisali w nim, że awaria niekoniecznie była skutkiem cyberataku - czytamy na tvn24.pl

- Napisali, że równie prawdopodobny jest ludzki błąd popełniony przez zewnętrzną firmę, która zajmuje się systemami informatycznymi linii – mówi jeden z rozmówców portalu.