Scotland Yard bada pogróżki, jakie otrzymał dyrektor generalny BBC po usunięciu prezentera "Top Gear", Jeremy'ego Clarksona. Gazeta "Mail on Sunday" donosi, że Lord Tony Hall i jego żona od kilku dni znajdują się pod 24-godzinną ochroną.

"Mail on Sunday" zamieszcza zdjęcia ochroniarzy strzegących od czwartku domu Lorda Halla pod Oxfordem. Gazeta twierdzi, że są to byli komandosi wynajęci przez BBC kosztem ponad tysiąca funtów dziennie. Rzecznik Scotland Yardu powiedział, że autor anonimowego e-maila zagroził Tony'emu Hallowi śmiercią, gdy w środę nie przedłużył Jeremy'emu Clarksonowi kontraktu. Jest to efekt skandalu po napaści słownej i rękoczynach, jakich dopuścił się prezenter "Top Gear" wobec producenta programu. Na plan bowiem dowiezionio kanapki zamiast gorącego obiadu. Clarksonowi nie pomogła nawet petycja z podpisami ponad miliona fanów, przywieziona 20 marca pod gmach BBC czołgiem.

"Top Gear" ma na całym świecie 350 milionów widzów i BBC zarabiała na nim prawie 70 milionów funtów rocznie. Sam Clarkson zarabiał prawie milion, a w 2013 roku otrzymał też ponad 13 milionów funtów premii.

Tymczasem, gazeta niedzielna "The Sunday Telegraph" donosi, że mimo utraty posady w "Top Gear", Clarkson mógłby nadal występować w imprezach motoryzacyjnych BBC, od Australii po Wielką Brytanię.