Gruzińskie władze przejęły posiadłość rodzinną byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego. Prawnik polityka, przebywającego na uchodźstwie w USA, Otar Kakidze, poinformował, że gruziński sąd nie podał przyczyny takiej decyzji. Adwokat zapowiedział zaskarżenie wyroku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Na mocy orzeczenia gruzińskiego sądu, ma być przejęta dwuhektarowa winnica na wschodzie kraju, niewielki apartament Saakaszwilego i mieszkanie jego żony w Tbilisi, działki należące do jego matki i babki oraz 10-letnia toyota. - To polityczna zemsta na moim kliencie - mówi adwokat byłego prezydenta. W sierpniu gruzińska prokuratura oskarżyła Micheila Saakaszwilego i jego urzędników o nadużywanie władzy, marnotrawienie pieniędzy publicznych. Zarzuty dotyczą też tłumienia antyrządowych demonstracji w 2007 roku.

Micheil Saakaszwili odrzuca te oskarżenia jako motywowane politycznie. Nie zgodził się powrócić do Tbilisi, na przesłuchanie do prokuratury, tłumacząc, że nie ma zaufania do obecnych władz Gruzji. Wielu współpracowników byłego prezydenta trafiło do więzienia. Sąd nakazał też aresztowanie Saakaszwilego. Stany Zjednoczone i Unia Europejska mówią, że obecne gruzińskie władze prowadzą polowanie na byłego prezydenta i jego środowisko polityczne. - Jesteśmy zaniepokojeni przesłuchaniami i zarzutami kryminalnymi wobec opozycjonistów. Politycznie motywowane oskarżenia zagrażają gruzińskiej demokracji - powiedziała Marie Harf, rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu.

Obecna partia rządząca Gruzińskie Marzenie pokonała ugrupowanie Saakaszwilego Ruch Zjednoczenia Narodowego w wyborach w 2012 i 2013 roku. Przywódca Gruzińskiego Marzenia, biznesmen Bidzina Iwaniszwili jest uważany za polityka wspieranego przez Rosję.