Czarnecki mówił w TVP Info, że najważniejsze jest, iż inicjatywa PiS-u trafiła do wyborców tej partii. - O wynikach wyborów decydują właśnie wyborcy, często od nas mądrzejsi - dodał. Odnosząc się do Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina, którzy nie zdecydowali się na udział w kongresie Czarnecki stwierdził, że "to czas, kiedy trzeba porzucić trochę rozdęte ego i dla dobra kraju, dla dobra formacji centroprawicowej się zjednoczyć". - Oddzielmy grubą kreską przeszłość i te animozje. My zapraszamy na statek, który płynie do zwycięstwa. Im więcej marynarzy, tym większe szanse na zwycięstwo nad PO - dodał.
Z metafory użytej przez Czarneckiego zakpił Szejnfeld. - Mamy XXI wiek i w obecnym czasie statki pływają z napędem atomowym, a tutaj jest wzywanie do wioseł. No więc będą panowie i panie z prawicy wiosłować do następnej klęski - mówił. I wypomniał liderowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, że "za co ten się nie zabierze, to zawsze kończy się klęską". - I nie mówię tylko o wyborach, bo siedmiokrotna przegrana to jest wynik, który chyba do Guinnessa można by wpisać, ale nawet takie inicjatywy, które powinny budować wokół PiS-u obóz przeciwny Platformie Obywatelskiej nie wychodzą - dodał mówiąc o kongresie zjednoczeniowym prawicy, który - w jego ocenie - był "zjednoczeniem partii i jednego polityka: Jacka Kurskiego".