Takie zachowanie jest karygodne, ale nie ma pewności, że rasistowskiego ataku dopuścił się właśnie Tomasz G. - orzekł dziś Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Dlatego proces w sprawie znieważenia i pobicia czarnoskórego prezentera radiowo-telewizyjnego odbędzie się jeszcze raz. Sąd odwoławczy uchylił poprzedni wyrok skazujący mieszkańca tego miasta na 2 lata i 8 miesięcy więzienia.

Oskarżony od początku twierdzi, że jest niewinny i nie miał nic wspólnego z całą sprawą. Obrońca Tomasz Śliwiński mówi, że nikt nie zadał sobie trudu, by wyjaśnić, czy Tomasz G. był sprawcą zdarzenia. Do wszystkiego przyznał się inny młody mężczyzna.

Jednak zdaniem prokurator Agnieszki Ostapowicz, wziął on winę na siebie, bo chciał chronić kolegę, który już wcześniej był karany. Jak mówiła prokurator, obaj znali się i mieli podobne poglądy na temat mniejszości rasowych.