Rozpoczynają się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Wraz z początkiem olimpiady pojawia się pytanie, czy sportowcy mogą się czuć w Rosji bezpiecznie, zwłaszcza po niedawnych zamachach w Wołgogradzie.

Terroryści nie mogą "odpuścić sobie Soczi", bo to doskonała okazja do uzyskania rozgłosu. Tak uważa Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. Jego zdaniem, jest niemal pewne, że w czasie rozpoczynających się igrzysk olimpijskich dojdzie do zamachów, choć raczej nie w samym Soczi.

Ekspert twierdzi, że największym zagrożeniem są grupy powiązane z Doku Umarowem, emirem samozwańczego Emiratu Kaukaskiego, które wręcz nawołują do atakowania igrzysk. Grzegorz Cieślak dodaje jednak, że na dokonaniu zamachu może zależeć niemal każdemu wrogowi Federacji Rosyjskiej. Chodzi o grupy kaukaskie, czeczeńskie, wreszcie dawnych bojowników, którzy kilka lat temu wyjechali na Bliski Wschód, a teraz wrócili do Rosji.

Według eksperta z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, atak na wioskę olimpijską będzie jednak niezwykle trudny, bo Rosja zaangażowała w Soczi bezprecedensowe siły wojskowe i milicyjne. Pierwszy raz w historii strefa bezpieczeństwa ma promień trzystu kilometrów. Igrzyska ochraniać ma przeszło 100 tysięcy funkcjonariuszy kierowanych do działań przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa i 30-40 tysięcy żołnierzy pilnujących obiektów olimpijskich. Dodatkowo, 10-11 tysięcy jednostek specjalnych specnazu. W Rosji działa również system nasłuchu elektronicznego SORM.

Grzegorz Cieślak przypomina, że jednym z głównych celów ataków terrorystycznych jest wywołanie strachu i zdobycie rozgłosu. By osiągnąć takie efekty terroryści nie muszą wcale atakować sportowców. Wystarczy, że dokonają zamachu w innym miejscu w Rosji, a to i tak zostanie połączone z igrzyskami w Soczi.
Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi rozpoczną się dziś po południu i potrwają do 23 lutego.

Zagrożenie terrorystyczne w Rosji jest realne

Zdaniem eksperta do spraw terroryzmu z Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Kacpra Rękawka, zagrożenie jest realne, choć ewentualny atak nie musi wcale nastąpić w wiosce olimpijskiej. Ekspert uważa, że najbardziej prawdopodobny jest zamach na tak zwanych obrzeżach igrzysk. W przypadku Rosji, która jest ogromnym krajem, może to być nawet setki kilometrów od Soczi. Bez wątpienia jednak taki atak byłby natychmiast połączony z odbywającą się olimpiadą - i to też biorą pod uwagę terroryści.

W zabezpieczenie igrzysk zaangażowana zostały bezprecedensowe siły policji i służb bezpieczeństwa. W takich sytuacjach nie liczy się jednak ilość, a jakość. Z historii wiemy, że rosyjskie służby nie zawsze postępowały uczciwie i zdarzało się, że nie działały profesjonalnie. "Z zewnątrz to może wyglądać dobrze, ale w środku może być dużo luk w zabezpieczeniach" - mówi IAR Kacper Rękawek.

Ekspert przypomina też, że w 2018 roku w Rosji będzie organizowana kolejna duża impreza sportowa - mistrzostwa świata w piłce nożnej, które mogą być jeszcze lepszą okazją do przeprowadzenia ataku terrorystycznego.

Rozpoczynające się dziś po południu Igrzyska Olimpijskie w Soczi potrwają do 23 lutego.