W Kijowie dwóch Polaków zostało pobitych przez milicję w czasie ataku na pokojową demonstrację. Liczba rannych sięga kilkudziesięciu, a zatrzymano co najmniej 33 osoby.

Około dwóch tysięcy milicjantów rzuciło się nad ranem na dwukrotnie mniejszą grupę protestujących. Funkcjonariusze oddziałów specjalnych Berkut kopali i bili pałkami, nawet tych, którzy leżeli już na ziemi.

Jacek Zabrocki, dyrektor regionalny jednej z polskich korporacji powiedział Polskiemu Radiu, że milicja biła wszystkich, którzy akurat byli na Majdanie.

Jego zdaniem, funkcjonariusze zachowywali się jakby byli w amoku. Według niego, doskonale wiedzieli oni, że jest obcokrajowcem ponieważ miał polski szalik.

Jacek Zabrocki został ciężko ranny w głowę. Lekarze udzielili mu pierwszej pomocy i zachęcają do zszycia rany. Wcześniej chce on jednak zgłosić sprawę na milicję. Pomocy Jackowi Zabrockiemu udziela polski konsulat.

Około 150 demonstrantów znalazło schronienie w pobliskim monastyrze świętego Michała należącym do cerkwi prawosławnej patriarchatu kijowskiego.