Tomasz Nałęcz i Jacek Sasin założyli się o przyszłość Grzegorza Schetyny w programie „7 Dzień Tygodnia” Radia ZET . – Donald Tusk zaproponuje mu miejsce w rządzie Nie wiem, czy Grzegorz Schetyna propozycję przyjmie, ale że ją dostanie, mogę się założyć o każdą sumę – zaproponował zakład doradca prezydenta posłowi PiS, który twierdził, że przy najbliższej okazji premier „wykończy” Grzegorza Schetynę.

Jacek Sasin przyjął zakład, choć politycy nie założyli się o pieniądze, zgodnie z propozycją posła PiS, zakład jest o „dobrą flaszkę”. Jeśli Schetyna dostanie powołanie do rządu, w zakładzie zwycięży Nałęcz, a jeśli Schetyna zostanie wypchnięty z Platformy – Sasin.

Zakład rozpoczął się od słów Jacka Sasina, który ocenił, że zwycięstwo Jacka Protasiewicza w wyborach na szefa dolnośląskiej PO to „początek poważnych kłopotów Platformy Obywatelskiej”. – Schetyna nie jest naiwny, żeby uwierzyć, że nic się nie stało. On doskonale wie, że to jest początek jego upadku, że jeśli Donald Tusk uzna, że już jest na tyle słaby, że można go wykończyć jak Gilowską, Rokitę, Płażyńskiego, Olechowskiego... – mówił Sasin, a kiedy Protasiewicz przypomniał, że ci politycy sami odeszli z PO, odpowiedział, że Schetyna „pewnie też sam odejdzie”.

- Schetyna musi coś zrobić. Donald Tusk będzie chciał doprowadzić tę rozgrywkę do końca i pozbyć się Grzegorza Schetyny – podsumował Sasin.

Z tym właśnie nie zgodził się Tomasz Nałęcz. – Grzegorz Schetyna nie podzieli losów Dorna, Zalewskiego, Ziobry, Kempy. Niczego nie wiem, bo nie zbieram sejmowych plotek. Moim zdaniem ustaliwszy rzeczywistą pozycję Grzegorza Schetyny w partii teraz przewodniczący Tusk zaproponuje mu miejsce w rządzie. Przetrzepał mu trochę skórę w tych wyborach i teraz czas na nową propozycję – ocenił Nałęcz, proponując zakład dotyczący zapowiadanej na listopad rekonstrukcji rządu.