Pobiera blisko 6 tysięcy złotych emerytury, jednak w sądzie broniony jest przez adwokata z urzędu. "Nasz Dziennik" informuje, że za reprezentowanie oskarżonego o zbrodnie komunistyczne byłego naczelnego prokuratora wojskowego płaci państwo.

Proces Mariana R. w Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie toczy się od pół roku. Jest on oskarżony o bezprawne przedłużanie aresztów działaczy niepodległościowych sądzonych w okresie stalinowski. Zbrodnia przez niego dokonana kwalifikowana jest jako zbrodnia komunistyczna - podkreślają śledczy IPN.

Pomimo tego, oraz mimo pobierania przez Mariana R. wysokiej emerytury, mężczyźnie przydzielono obrońcę z urzędu, który zazwyczaj trafia do osób niebędących w stanie samodzielnie opłacić prawnika. Sytuacja Mariana R. oznacza, że niezależnie od wyroku, koszty obrony poniesie Skarb Państwa - pisze "Nasz Dziennik".

Były naczelny prokurator wojskowy może w każdej chwili zrezygnować z adwokata z urzędu i ustanowić wybranego przez siebie mecenasa. Mimo tej możliwości, do tej pory nie zdecydował się na taki krok.

Jak tłumaczy prokurator Marcin Gąbkiewicz z IPN, którego pion śledczy wystąpił o przydzielenie obrońcy R., "przepisy procedury karnej przewidują, że w pewnych przypadkach obrońca musi być (...), niezależnie od tego, czy oskarżony chce, czy nie chce. Jeżeli nie ma obrońcy z wyboru, to my musimy wnioskować o ustanowienie obrońcy z rządu. A sąd nie ma innego wyjścia, jak go ustanowić".