Autorem prowokacji ma być Paweł Miter. Mężczyzna jest znany z tego, że powołując się na znajomość z prezydentem, otrzymał posadę w TVP.

W czwartek dziennik "Gazeta Polska Codziennie" upublicznił nagranie rozmowy rzekomego asystenta Tomasza Arabskiego z szefem Sądu Okręgowego w Gdańsku. Prezes Ryszard Milewski prosił o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu w sprawie aresztu dla Marcina P. Dziennik "GPC" nie podał, kto przeprowadził rozmowę. Informował, że głos osoby dzwoniącej do prezesa sądu został zastąpiony głosem lektora, "ze względu na ochronę źródła informacji". Dziennik zapewniał, że mimo tego, treść rozmowy nie została zmieniona.

W rozmowie z dziennikarzami Wprost, Miter przyznał, że to on stoi za prowokacją. Tłumaczy, że od dłuższego czasu interesował się sprawą Amber Gold. - 6 września upubliczniona została informacja, że minister Jarosław Gowin zlecił kontrolę pracy sędziego Milewskiego z Gdańska. Wiedziałem o tym dzień wcześniej. Postanowiłem wykonać telefon testowy, by sprawdzić jak na tę wiadomość zareaguje Milewski - mówi Miter. Twierdzi, że informacje o kontroli zdobył "z okolic Ministerstwa Sprawiedliwości". Mówi, że odbył z sędzią Milewskim trzy rozmowy.

Opisuje, że 5 września najpierw zadzwonił na telefon komórkowy, który dostał "od swego informatora". - Milewski nie odbierał. Po kilku minutach zadzwoniłem przez sekretariat. Powiedziałem, że dzwonię z sekretariatu szefa Kancelarii Premiera, od ministra Tomasza Arabskiego. Sekretarka połączyła mnie z gabinetem prezesa sądu. Pan Milewski w ogóle nie był zaskoczony telefonem. Bez żadnych pytań podjął ze mną rozmowę - twierdzi Miter.

- On [Milewski - przyp. red.] powiedział, że domyśla się, iż dzwonię w sprawie Amber Gold. Oznajmił, że oczekiwał kontaktu, bo oni nie wiedzą do końca co mają robić z tą historią. Zapytałem sędziego, czy wie, że jutro zostanie zarządzona kontrola jego pracy. Pan Milewski nie był zaskoczony - opowiada w rozmowie z "Wprost" mężczyzna. Miter mówi, że pierwsza rozmowa, której nie nagrywał, zakończyła się wskazaniem, aby Milewski czekał na kontakt z kancelarii premiera. Druga rozmowa miała odbyć się pół godziny po pierwszej. - To była krótka wymiana zdań. Zadzwoniłem do Milewskiego na komórkę i powiedziałem, mu że nazajutrz o godz. 14 zatelefonuje do niego minister Arabski. Sędzia powiedział, że będzie oczekiwał na telefon ministra - mówi Miter.

Trzecia rozmowa, to ta, której zapis opublikowała "Gazeta Polska Codziennie".

Film